- Ronaldo jest wart 100 mln euro? Nie będę rozmawiał o takich sprawach. Ronaldo, jak każdy z moich piłkarzy ma na boisku swoje zadania, a że futbol jest grą dynamiczną, często musimy na bieżąco reagować. Cristiano potrafi grać jako napastnik, świetnie się odnajduje w polu karnym, ale też potrafi się odnaleźć w drugiej linii - podkreślał Paulo Bento. - Wszystko zależy od analizy sytuacji boiskowej. Pierwsze 20-25 minut pierwszej połowy było intensywne, ale jednocześnie pokazaliśmy, że szybko możemy zareagować na ustawienie Czechów. Dzięki temu zasłużyliśmy na zwycięstwo, unieszkodliwiliśmy Czechów. - W przerwie powiedzieliśmy sobie, że mimo iż nie zaczęliśmy dobrze w ataku, bo musieliśmy zacząć od uważnej gry w defensywie, świetnie panowaliśmy nad piłką i w oparciu o to chcieliśmy poprawić naszą grę ofensywną po przerwie. Apelowałem do chłopaków, żeby oddawali więcej strzałów i częściej zagrażali bramce - analizował Bento. - Tak też się stało, zaczęliśmy coraz bardziej dominować również w ofensywie. Zaczęliśmy grać szybciej, dominowaliśmy cały czas. To niezwykle ważne, gdy odzyskujesz przewagę i jesteś efektywny zarówno w ataku, jak i w obronie. Paulo Bento dodał, że dłuższy o jeden dzień odpoczynek Czechów nie miał wpływu na mecz. - Czesi dłużej odpoczywali, ale my graliśmy lepiej i to było widać gołym okiem - podkreślał Bento. - Nie jest to może logiczne, ale wiedzieliśmy, z jakimi przeszkodami będziemy się musieli zmierzyć i spełniliśmy te oczekiwania. Graliśmy na Ukrainie, teraz w Polsce, mniej odpoczywaliśmy i poradziliśmy sobie. Teraz mamy jeden cel - pokonać Hiszpanię bądź Francję. Bento nie był zaskoczony defensywną taktyką Czechów, którzy oddali tylko jeden celny strzał w ciągu 90 minut. - Ich strategia nie była dla nas zaskoczeniem. Wiedzieliśmy po analizie, że tak defensywnie właśnie zagrają. Próbowali stosować pressing na naszej połowie, ale my sobie z tym poradziliśmy - dodał Bento, który podkreślił, że nie ma sensu porównywać żadnego meczu na tym turnieju do towarzyskiej potyczki Polska - Portugalia, jaka miała miejsce na Narodowym w lutym. - Można porównywać do siebie mecze tylko z tego wspaniałego turnieju, ale nie z tamtej gry towarzyskiej, w której było zupełnie inne nastawienie - tłumaczył. Ze Stadionu Narodowego Michał Białoński