Film Koszałki to opowieść o Euro 2012: piłkarzach i kibicach, ich nadziejach i rozczarowaniach. Głównymi bohaterami są grający w polskiej reprezentacji w obronie Damien Perquis i Marcin Wasilewski, a bohaterem zbiorowym są kibice. Zdjęcia były realizowane na długo przed turniejem, jeszcze podczas przygotowań polskiej drużyny. Po rozpoczęciu Euro ekipa towarzyszyła piłkarzom m.in. w warszawskim hotelu Hyatt. Zdjęcia były realizowane też w strefach kibica: w Warszawie przez operatora Wojciecha Staronia oraz w Krakowie i Wrocławiu przez Arkadiusza Jakubowskiego i Przemysława Kamińskiego. - Nigdy nie robię filmów czarno-białych. W tym filmie będzie i dramat, i radość, i nadzieja. To wszystko będzie się przeplatać, emocje będą się zmieniały - powiedział Koszałka. Damien Perquis to piłkarz, który ma polskie korzenie - jego pradziadek urodził się w Polsce, a w latach 20. wyemigrował do Francji. - Jego los obserwujemy od kontuzji, z którą zmagał się jeszcze we Francji - powiedział Koszałka. - Obserwujemy też jego dramat prywatny, bo on ataki na siebie bardzo przeżywa. Perquis nie zna języka polskiego i wszystko wyolbrzymia. Dla niego Jan Tomaszewski jest głosem narodu. On walczy o swoją tożsamość narodową. Film nie odpowie na pytanie, na ile on to robi cynicznie, a na ile naprawdę czuje Polskę, widz będzie musiał odpowiedzieć sobie sam - zaznaczył reżyser. Równolegle reżyser skupia się na dramacie sportowym Perquisa. - Mamy tu typ trochę samotnika, który podejmuje walkę niczym Bruce Willis i w każdym kolejnym meczu "traci" kolejną część ciała. Dramaturgia jest niebywała. W każdym meczu ma kontuzję, np. podczas walki z Grecją upadł na rękę. Podczas meczu z Rosjanami Rosjanin rozpruwa mu korkiem nogę, a mimo to gra dalej. W meczu z Czechami korek przedziurawia mu stopę, a on walczy do końca. Dla mnie to niesamowicie twardy gość, który nie odpuszcza - podkreślił Koszałka. Perquis będzie też pokazany poprzez opowieść jego najbliższych, dlatego duża część filmu będzie po francusku. Według Koszałki dla wychowanego we Francji Perquisa gorycz porażki ma zupełnie inny smak. - My Polacy mamy porażkę wpisaną gdzieś w naszą historię, tradycję, kulturę. Lubimy mieć klęski narodowe, bo z nich podnosimy się tak naprawdę lepiej niż z sukcesów - uważa Koszałka. - Z kolei Marcin Wasilewski chyba najbardziej w polskiej reprezentacji przeżywa porażkę. On nie może pogodzić się z tym, że ludzie dalej klaszczą, choć powinni gwizdać. Wstydzi się przed kibicami i nie rozumie ich postawy. Wybrałem go ze względu na to, że to najstarszy zawodnik w drużynie, postać charyzmatyczna - mówił Koszałka. Jak powiedział reżyser, najbardziej przejmujące było dla niego "wszystko, co dzieje się dzień po porażce" polskiej reprezentacji. - Dla mnie zaskoczeniem jest to, że Polacy mimo głodu sukcesu, nie skreślili piłkarzy. Dalej byli za nimi - podkreślił Marcin Koszałka. - Smuda jest dalej pozytywnie odbierany przez ludzi, a zmasakrowany przez dziennikarzy. Normalny kibic generalnie był po stronie Smudy, nawet w momencie, gdy on przegrał - dodał. Ekipa nadal towarzyszy Damienowi Perquisowi, który przeszedł właśnie operację. Zdjęcia do filmu potrwają jeszcze do końca lipca, a być może pewne ujęcia będą kręcone jeszcze w sierpniu. Film "Będziesz legendą, człowieku" ma trafić do kin na początku listopada. Marcin Koszałka (ur. 1970) to reżyser filmów dokumentalnych (np. nagradzanych "Takiego pięknego syna urodziłam" z 1999 r. i "Deklaracja nieśmiertelności" z 2010 r.), a także ceniony operator. Jest autorem zdjęć m.in. do: "Pręg" Magdaleny Piekorz, "Rysy" Michała Rosy, "Rewersu" Borysa Lankosza i "Uwikłania" Jacka Bromskiego. Za swój krótkometrażowy dokument "Deklaracja nieśmiertelności" Koszałka zdobył nagrodę na ubiegłorocznym festiwalu w Karlowych Warach.