"Wiemy wystarczająco dużo na temat Irlandczyków. Swoją wiedzę opieramy m.in. na analizie wideo ich ostatniego meczu - towarzyskiego z Izraelem (1:1). Wnioski są podobne jak przed naszym pierwszym spotkaniem (2:3), tzn. grają klasycznym systemem 4-4-2, z dwoma napastnikami i dwoma środkowymi pomocnikami ustawionymi w linii - powiedział PAP Ulatowski. - Typowa brytyjska piłka nożna, oparta na ogromnej walce i zaangażowaniu. Głośno mówią, że potrzebują w trzech ostatnich meczach eliminacyjnych siedmiu punktów do tego aby awansować. W ogóle nie zakładają u nas porażki" - dodał. Dwa tygodnie temu przeciwko Izraelowi, wyjściowy skład Irlandii Płn. wyglądał następująco: Maik Taylor - Chris Baird, Stephen Craigan, Aaron Hughes, George McCartney - Damien Johnson, Sammy Clingan, Grant McCann, Christopher Brunt - David Healy, Kyle Lafferty. "Za żółte kartki wypadł prawy obrońca Baird, a prawdopodobnie zastąpi go Gareth McAuley. W ogóle w kadrze, z powodu kontuzji, nie ma innego defensora Jonny'ego Evansa. Nie pojawiał się on również ostatnio w kadrze Manchesteru United. Dochodzą do nas słuchy również o urazach innych zawodników, ale więcej będziemy wiedzieć po ich pierwszym, czwartkowym treningu w Polsce" - stwierdził współpracownik Beenhakkera. Ulatowski zwrócił uwagę na stałe fragmenty gry sobotnich rywali. "W przytaczanym już spotkaniu z Izraelem bramkę z rzutu wolnego strzelił Grant McCann. On ponadto zdobył gola w meczu z San Marino i miał wtedy asystę. Na rzuty rożne wbiega Aaron Hughes z Fulham. Z kolei napastnicy David Healy i Kyle Lafferty wiedzą co zrobić z piłką u nogi w polu karnym" - uważa trener PGE GKS Bełchatów. Asystent selekcjonera podkreśla, że nawet wytypowanie podstawowej jedenastki Irlandii Płn., to za mało. "Filizofia pracy selekcjonera jest inna - to my mamy narzucić swój styl gry, konstruować akcje, dyktować warunki na boisku, a nie czekać i reagować na to, co zrobi Irlandia. Szanujemy przeciwnika, ale też wiemy o co walczymy, że tylko zwycięstwo daje nam pełną satysfakcję i nadzieję, iż dalej liczymy się w rywalizacji o wyjazd na mistrzostw świata do Republiki Południowej Afryki w 2010 roku" - wyjaśnił Ulatowski. W czwartek kończy się zgrupowanie reprezentacji Polski w niemieckim Muehlheim. Sztab kadry zaplanował jeszcze odprawę poświęconą m.in. właśnie analizie rzutów wolnych i rożnych, natomiast wieczór zawodnicy mają wolny. Zapewne niektórzy z nich pojadą do oddalonego o ok. 20 km Frankfurtu nad Menem. Do hotelu "Waitz", który jest ich bazą, muszą wrócić przed godz. 23. W piątek przed południem odlecą do Tychów. Po raz kolejny zamieszkają w okazałej "Piramidzie". Z Muehlheim - Radosław Gielo