Ostatni mecz przeciwko Irlandii Północnej Boruc wolałby wymazać z pamięci. W Belfaście między innymi przez jego błędy Polska przegrała 2:3. - Nie mam jednak sobie absolutnie nic do udowodnienia. Staram się iść do przodu i zapominać o mniej przyjemnych rzeczach - zapewnia bramkarz Celtiku. W Belfaście każdemu jego kontaktowi z piłką towarzyszyły salwy gwizdów. Powód? Protestanccy kibice z Irlandii Północnej mają w pamięci jego katolickie gesty. - To mecz eliminacyjny, więc wywołuje sporo emocji, a do tego ja nie jestem ulubieńcem tych kibiców. To jednak absolutnie nie wpłynie na moją grę - zapewnił Boruc. - Będziemy grać na sto procent, tym bardziej że sytuacja w naszej grupie jest taka, a nie inna. Każdy ma szansę się jeszcze zakwalifikować do mistrzostw świata - zakończył bramkarz reprezentacji Polski.