- Rozpoczęliśmy układanie murawy w niedzielę. Tego dnia wykonaliśmy 25 procent pracy. Szacuję, że teraz na stadionie leży już 30 procent murawy. We wtorek i środę dokończymy ten proces. Nie ma obaw, że nie zdążymy przed sobotnim meczem o Superpuchar - powiedział Wypychowski. Jak wyjaśnił, układana trawa jest zwinięta w rolki. - W zeszłym tygodniu 650 rolek przywiozło do Polski z Holandii 21 tirów. Każda rolka to pasek o szerokości 1,2 m i długości 12 m. Normalnie rozwinięcie jej trwa 2-3 minuty. Przy obecnie panujących mrozach kilkanaście razy dłużej. To w zasadzie nasz jedyny problem. Praca w takich warunkach jest dużo trudniejsza - podkreślił. Jak zaznaczył, trawa, która ma trzy centymetry wysokości, po rozłożeniu natychmiast zamarza, dlatego od dłuższego czasu działa system podgrzewający. - Różnica temperatur między gruntem a powietrzem wynosi 30 stopni - dodał Wypychowski. Po rozłożeniu murawy pracownicy jego firmy zamontują też specjalny system nawadniający oraz zamocują bramki. "Wtedy boisko będzie gotowe do gry" - zaznaczył. Na układanej obecnie trawie w sobotę ma się odbyć mecz o Superpuchar, który będzie pierwszym sportowym wydarzeniem na oficjalnie otwartym przed tygodniem Stadionie Narodowym. Na 29 lutego planowane jest spotkanie Polska - Portugalia. Później trawa zostanie zwinięta, a przed czerwcowymi mistrzostwami Europy zostanie ułożona nowa murawa. - Nie wiem, kto będzie opiekował się murawą na Stadionie Narodowym między meczem o Superpuchar a spotkaniem reprezentacji. To leży w gestii operatora obiektu, czyli Narodowego Centrum Sportu. Dotychczas z nami nikt na ten temat nie rozmawiał - poinformował szef "Zielonej Architektury". Brak murawy to jeden z powodów negatywnej opinii władz stolicy, które w piątek odmówiły wydania pozwolenia na rozegranie 11 lutego meczu o Superpuchar na Stadionie Narodowym. Organizator spotkania - Ekstraklasa SA - zapowiedziała odwołanie od tej decyzji.