Po remisie z Legią Warszawa i porażką z Widzewem Łódź Lech Poznań do Kielc udał się z duszą na ramieniu. John van den brom zdawał sobie sprawę, że ewentualna kolejna strata punktów zostanie bardzo źle odebrana, zarówno przez kibiców jak i działaczy "Kolejorza". Strata do liderującego Śląska Wrocław przed rozpoczęciem meczu z Koroną Kielce wynosiła już siedem punktów. W sobotę nad niemal całą Polską zebrały się gęste chmury, z których obficie padał śnieg. Uniemożliwiło to rozegranie wielu meczów. Z powodu opadów przerwano w pierwszej połowie spotkanie Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice, a rywalizacja Stali Mielec z ŁKS-em została przeniesiona. W Fortuna 1. Lidze odwołano natomiast starcia Górnik Łęczna - GKS Tychy i Resovia Rzeszów - Wisła Płock. Śnieg nie ułatwiał gry w Kielcach Mimo niekorzystnych prognoz na takie rozwiązanie nie zdecydowano się w Kielcach. Mecz Korony z Lechem rozpoczął się o czasie, choć na murawie momentalnie zrobiło się biało. Przez pierwsze 45 minut piłkarze starali się przede wszystkim walczyć z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, aniżeli kreować akcje bramkowe. W efekcie obejrzeliśmy zaledwie jeden celny strzał, który po swojej stronie zapisali gospodarze. Po zmianie stron wciąż długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Piłka momentami była ledwo widoczna na płycie boiska spowitej białym puchem. Szczęście uśmiechnęło się w końcówce do Lecha Poznań. Indywidualną akcję przeprowadził Kristoffer Velde, który mocnym strzałem z dystansu w 86. minucie pokonał Xaviera Dziekońskiego. Widać było, że reakcja bramkarza była nieco opóźniona z powodu ograniczonej widoczności. Lech wygrał 1:0, jednak swojego oburzenia po końcowym gwizdku sędziego nie krył rzecznik prasowy klubu, Maciej Henszel. W mediach społecznościowych dosadnie ocenił on decyzję zespołu sędziowskiego o kontynuowaniu gry mimo gęstych opadów śniegu. "Czy cieszyłem się po zwycięskim remisie z Juventusem? Tak. Czy cieszę się z 3 pkt w Kielcach? Tak. Ale to, że ten mecz się odbył, jest skandalem. Tak, SKANDALEM. W Gliwicach warunki były lepsze lub porównywalne i przerwano grę. Tutaj był jakiś dziwny upór. Niezrozumiałe." - napisał Maciej Henszel. Ostateczna decyzja o rozegraniu meczu w Kielcach należała do zespołu sędziowskiego. Przedstawiciele Korony Kielce i Lecha Poznań nie mieli w tej kwestii głosu. Jeszcze bardziej poszkodowani mogą się jednak czuć gospodarze, dla których była to pierwsza porażka od 10 spotkań.