Znów głośno o Marciniaku. Tych słów po meczu już nie cofnie. Rozwścieczył ekspertów
W sobotnie popołudnie Korona zremisowała w Kielcach z Górnikiem Zabrze 1:1. Spotkanie to prowadził Szymon Marciniak, który przy okazji testował technologię Ref Cam. Nie był to jednak jedyny wątek, na którym arbiter skupił się podczas pomeczowego wywiadu. Marciniak powiedział coś, co - łagodnie mówiąc - zdziwiło ekspertów siedzących w studiu Canal+Sport.

Podczas meczu Korony Kielce z Górnikiem Zabrze Szymon Marciniak biegał po murawie z maleńką kamerą zamontowaną w okolicach klatki piersiowej. Dzięki temu widzowie transmisji mogli oglądać obraz z perspektywy sędziego, prosto z boiska. Można przypuszczać, że technologia Ref Cam to przyszłość piłki na całym świecie.
W pierwszej połowie polski arbiter podyktował dwa rzuty karne dla gospodarzy. Pierwszego z nich nie trafił Dawid Błanik (dziewiąta minuta), drugiego na bramkę tuż przed przerwą zamienił Martin Remacle. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 po tym, jak w czwartej minucie doliczonego czasu gry, rzutem na taśmę, wyrównującego gola dla Górnika strzelił Rafał Janicki.
Marciniak zaczął mówić karnych. Zasugerował coś, co uraziło ekspertów
Po ostatnim gwizdku Marciniak stanął przed kamerami i udzielił wywiadu. Najpierw wypowiedział się nt. wspomnianej technologii Ref Cam, której miał okazję używać również podczas tegorocznych Klubowych Mistrzostw Świata. Następnie poruszył temat "jedenastek" dyktowanych dla Korony.
- Wchodzimy w świat PlayStation (...) W polu karnym, też dzięki komentatorom i ekspertom, co dotknięcie jest rzut karny, to będziemy mieli takie karne jak dzisiaj. Będzie PlayStation. Ale takie są oczekiwania. Slow motion pokazuje, co pokazuje i niestety potem wszyscy pokazują tylko jakieś jedno dotknięcie przeciwnika i zawodnicy się kładą. Największy dzisiaj piłkarz Kostas Sotiriou po dotknięciu w nogę leży półtorej minuty w polu karnym... Jeżeli chcemy taki futbol, to okej - powiedział arbiter.
Słowa te wyraźne sugerują, że niekiedy to opinia publiczna wywiera presję na dyktowanie tzw. miękkich, nieoczywistych rzutów karnych. Wypowiedź Szymona Marciniaka odbiła się szerokim echem w studiu Canal+Sport, gdzie zasiadali eksperci.
- Mam wrażenie, że to sędziowie przyzwyczaili nas do tego, iż takie karne są gwizdane. Przecież na naszych antenach Adam Lyczmański powtarza - nie chcemy "miękkich" karnych - mówił Filip Surma. - Kompletnie nie zrozumiałem tego co, mówił Marciniak. Przecież to on odgwizdał te karne, a wypowiadał się, jakby był gościem na trybunach. Panie Szymonie, o co chodzi? - pytał Wojciech Jagoda.













