Po wczorajszej wygranej Raków Częstochowa miał już 10 punktów przewagi nad wiceliderem tabeli, Legią Warszawa. Piłkarze ze stolicy musieli ze Śląskiem we Wrocławiu wygrać, by utrzymać kontakt choćby wzrokowy z uciekającym liderem. Trzeba przyznać, że zawodnicy Legii od razu zabrali się ostro do roboty. Od początku działo się sporo, ale zawodnicy trenera Kosty Runjaicia ostatecznie nie zdołali trafić do siatki Śląska, mecz zakończył się wynikiem 0-0. W 21. minucie kapitan gości, Josue doskonałym prostopadłym podaniem wypuścił "w uliczkę" Ernesta Muciego, który rozpędzony wpadł w pole karne, gdy sfaulował go interweniujący bramkarz Rafał Leszczyński. Golkiper Śląska otrzymał żółtą kartkę - miał szczęście - przy starych przepisach wyleciałby z boiska. Jeszcze więcej szczęścia mieli wrocławianie za chwilę, gdy Josue nie zdołał umieścić piłki w siatce z rzutu karnego. Rzut karny zbiegł się akurat z urodzinową oprawą kibiców Śląska Wrocław, kibice WKS godnie uczcili 75. urodziny swojego klubu. Warto podkreślić bardzo wysoką, prawie 22-tysięczną frekwencją na Tarczyński Arena. Śląsk odgryzał się kontrami, nieuchwytny dla warszawskiej obrony był John Yeboah. W 40. minucie niemiecki skrzydłowy pognał po skrzydle, a Kacper Tobiasz skierował jego strzał na słupek dosłownie końcami palców. Wydawało się, że ta sytuacja zemści się za chwilę, gdy Josue fantastycznym strzałem z półwoleja skierował piłkę do siatki. Interweniował VAR, okazało się, że chwilę wcześniej Muci był na spalonym. Radość Portugalczyka okazała się przedwczesna. Potem jeszcze Yuri Ribeiro trafił w słupek. Mimo braku goli, nie można było narzekać na brak emocji w pierwszej połowie. Druga połowa rozpoczęła się od podwójnej zmiany w szeregach gości. Nieskutecznego Muciego zastąpił Carlitos, ale nie zmieniło to obrazu meczu. Druga połowa była już znacznie mniej emocjonująca, goście mieli inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało, mimo że mecz został przedłużony aż o 14 minut po oprawie zaprezentowanej z kolei przez kibiców przyjezdnych. W końcówce spotkania najlepszą okazję dla gości zmarnował Maciej Rosołek po podaniu Filipa Mladenovicia. Po bezbramkowym remisie we Wrocławiu, Legia Warszawa jest wiceliderem Ekstraklasy na ligowym półmetku, z dziewięcioma punktami straty do Rakowa. Śląsk Wrocław jest na 11. miejscu. Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0-0 Śląsk: Leszczyński - Bejger, Verdasca (57' Janasik), Poprawa, Gretarsson - Yeboah (87' Jastrzembski), Olsen, Nahuel (67' Rzuchowski), Schwarz, Garcia - Exposito (87' Quintana). Legia: Tobiasz - Nawrocki (90' Rose), Jędrzejczyk, Ribeiro - Wszołek (46' Baku), Slisz (90' Augustyniak), Kapustka (90' Pich), Josue, Mladenović - Muci (46' Carlitos), Rosołek. Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 21.947. Żółte kartki: Leszczyński, Verdasca (Śląsk), Jędrzejczyk, Nawrocki, Augustyniak (Legia). Maciej Słomiński, INTERIA