- Jeśli chodzi o pierwszy zespół, trudno czerpać z niego wzorce. To nie jest model dla Legii - stwierdził Zieliński. - Do Barcelony przychodzą zawodnicy ukształtowani, ze znakomitymi umiejętnościami technicznymi i zdolnościami motorycznymi. Praca trenerów polega przede wszystkim na pielęgnowaniu tych cech, a nie na kształtowaniu, jak ma to miejsce w Legii. Szkolenie najmłodszych polega na nauce techniki i taktyki indywidualnej. Taktyka zespołowa dotyczy tylko juniorów. Poza tym pierwsza drużyna ma siedmiu trenerów oraz dwóch masażystów i lekarza - dodał. - Trening to głównie zabawa w dziada i trochę gierek. Wynikało to z krótkiego mikrocyklu treningowego Barcelony w tym okresie. Ale miło było popatrzeć, jak podczas gry w dziada, piłka chodzi między Ronaldinho, Messim, Iniestą i Deco - podkreślił Zieliński, który zaprzeczył pogłoskom o reżimie panującym w zachodnich klubach. - To mit. Trenera Rijkaarda w ogóle nie słyszałem. Nie podnosi głosu i nie używa gwizdka. Nikt nad nikim nie stoi z batem. Tam wszystko opiera się na zaufaniu do zawodnika. Każdy ćwiczy z uśmiechem - zakończył.