Żenujące sceny na polskich stadionach. PZPN ma problem, próbuje się tłumaczyć
Mecz Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa został przerwany z powodu transparentu, a targi z kibicami trwały dobrych 10 minut. - Organizator zawodów dokonał wszelkich starań, aby przerwa trwała jak najkrócej - zapewnia Interię Polski Związek Piłki Nożnej i broni decyzji sędziego Pawła Raczkowskiego. Tyle tylko, że kilka dni wcześniej kibole Hutnika Kraków wywiesili jeszcze większą i bardziej wulgarną flagę, ale wówczas arbiter spotkania nie przerwał.

Środa, mecz Pucharu Polski Hutnik Kraków - Wisła Kraków. W drugiej połowie na trybunach gości pojawia się wielka flaga z napisem "Śmierć wiślackiej ku***". Transparent jest tak duży i znajduje się w takim miejscu, że przez większość czasu widzą go nie tylko kibice, ale też telewidzowie. Mimo to arbiter Mateusz Piszczelok meczu nie przerywa, a flaga wisi niemal do końca spotkania.
Niedziela, mecz Ekstraklasy między Jagiellonią a Rakowem. Także w drugiej połowie pojawia się transparent o treści: "Frankowski mecz obstawiłeś, jeb*** *** Jagiellonię przekręciłeś". Napis uderzał w sędziego Bartosza Frankowskiego, który kolejkę wcześniej popełnił błąd na niekorzyść Jagiellonii. Płachta była mniej widoczna niż ta w Krakowie, do tego znajdowała się za bramką, a nie w centralnym punkcie stadionu. Mimo to arbiter Paweł Raczkowski przerwał mecz i nakazał jej ściągnięcie, co nastąpiło dopiero po 10 minutach.
W tej sytuacji Interia zapytała Polski Związek Piłki Nożnej, dlaczego w dwóch podobnych sytuacjach - w Krakowie i w Białymstoku - sędziowie postąpili w zupełnie inny sposób?
- W przypadku derbowego meczu Hutnik - Wisła przerwanie spotkania mogło doprowadzić do eskalacji napięcia, dlatego ze względu na treść i charakter transparentu skierowanego przeciwko drużynie gości, podjęta została decyzja o zastosowaniu środków zapobiegawczych i kontynuowaniu zawodów. Podczas spotkania Jagiellonii z Rakowem arbiter podjął decyzję o opóźnieniu wznowienia gry, na co pozwalał mu regulamin - podkreśla PZPN.
Związek przytacza artykuł 25.5 regulaminu rozgrywek Ekstraklasy na sezon 2025/2026, który stanowi, że "w sytuacji zaistnienia zdarzenia o charakterze rasistowskim, ksenofobicznym, skrajnie obraźliwym, obelżywym w stosunku do kibiców, zawodników, konkretnych osób lub grup osób, sędzia upoważniony jest do wstrzymania meczu i zwrócenia się do spikera o wygłoszenie oświadczenia, wzywającego kibiców do zaprzestania rasistowskich zachowań i ostrzegające, że mecz zostanie wstrzymany, a następnie zakończony, jeżeli takie niedopuszczalne zachowanie będzie kontynuowane"
Na tej podstawie sędzia Paweł Raczkowski był upoważniony do wstrzymania meczu Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa i zwrócenia się do spikera zawodów
Tyle tylko, że w tej sytuacji to samo w Krakowie mógł zrobić Mateusz Piszczelok, ponieważ transparent był "obelżywy w stosunku do kibiców i zawodników" gości. Mimo to arbiter meczu nie przerwał.
Przerwa trwała 10 minut. "Organizator zawodów dokonał wszelkich starań"
Zapytaliśmy także PZPN, w jaki sposób płachta w ogóle została wniesiona na stadion w Białymstoku, ale związek "nie posiada wiedzy na ten temat" i odsyła do Jagiellonii, czyli organizatora zawodów.
PZPN nie ma z kolei nic do zarzucenia Jagiellonii, jeśli chodzi o interwencję ws. transparentu. Choć targi między piłkarzami a kibicami trwały dobrych 10 minut, związek podkreśla, że "organizator zawodów dokonał wszelkich starań, aby przerwa w meczu trwała jak najkrócej".
Piotr Jawor











![Spektakularny strzał w el. MŚ. Kibice wstali z miejsc. "Nowy Yamal" [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIJMEDRPBE4D-C401.webp)

