Trudno pozbyć się wrażenia, że piłkarska kariera prawie 32-letniego Mateusza Możdżenia zostawia poczucie niedosytu. Już jako 16-latek rodowity warszawiak trafił do drużyny juniorów Amiki Wronki, orędownikiem jego sprowadzenia pod Poznań był... Marek Śledź, obecny dyrektor akademii Legii Warszawa. Amica wkrótce na mocy fuzji stała się Lechem Poznań. Początkowo grał w Młodej Ekstraklasie, jednak tuż po osiągnięciu pełnoletniości zadebiutował w tej dorosłej. Już pierwszy sezon przy Bułgarskiej przyniósł mistrzostwo Polski - "Kolejorz" trenera Jacka Zielińskiego miał wtedy mocną ekipę, z Robertem Lewandowskim, Sławomirem Peszko, Manuelem Arboledą - było się od kogo uczyć. "Lewy" jak wiadomo po sezonie ukoronowanym mistrzostwem Polski odszedł do Borussii Dortmund, Możdżeń został i na zawsze zapisał się w pamięci kibiców kapitalną bramką w meczu Ligi Europy z Manchesterem City. Pisząc kolokwialnie: na tej bramce "bujał się" przez kolejne kilka lat. Nie przedłużył kontraktu z Lechem Poznań, a każdy jego kolejny klub był krokiem niżej na ligowej drabinie. Lechia Gdańsk, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Korona Kielce, Zagłębie Sosnowiec. Potem zejście do niższych klas rozgrywkowych: I-ligowy Widzew Łódź i II-ligowy Znicz Pruszków. Wreszcie przyszedł czas na kolejny szczebel ligowy. Według kibicowskiego serwisu Legia.net, Mateusz Możdżeń ma wzmocnić III-ligowe rezerwy warszawskiego klubu. Na półmetku rozgrywek Legia II zajmuje 10. miejsce w tabeli. Umowa Możdżenia nie jest jeszcze podpisana, ale jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to wkrótce powinna zostać zawarta. Władze akademii Legii ze...wspomnianym dyrektorem Markiem Śledziem na czele rozmawiają jeszcze z innymi kandydatami do gry w "dwójce" - doświadczonymi, w przeszłości związanymi z Legią i Warszawą. Maciej Słomiński, INTERIA