Niektóre mecze zapadają w pamięć nie tylko ze względu na czyste, piłkarskie emocje, które kibice przeżywają długo po ostatnim gwizdku. Mistrzostwa Europy 2020, Belgia mierzy się z Włochami. Ciro Immobile po starciu z Janem Vertonghenem teatralnie upada na murawę w polu karnym rywali i czeka, aż sędzia wskaże na jedenasty metr. Długo nie podnosi się na nogi. W tym samym czasie piłkę przejmuje Nicolo Barella i po pięknej akcji pokonuje Thibauta Courtois, wywołując euforię w zespole Azzurrich. Co robi napastnik? Jak gdyby nigdy nic, wstaje i biegnie cieszyć się z kolegami. Jeszcze kilkanaście sekund wcześniej "umierał". Boniek ironicznie o piłkarzach. Nie zostawia na ich zachowaniu suchej nitki Do takich widoków na światowych boiskach zdążyliśmy już przywyknąć, choć nie chcemy ich oglądać. - Dzisiejsi piłkarze chodzą na siłownie, mają mięśnie, są silni, a przy każdym kontakcie, nie daj Bóg jakiejkolwiek główce, zagraniu, gdzieś ktoś rękę oprze na twarzy przeciwnika, udają nieżywych - zauważa gorzko Zbigniew Boniek. Wydawało się, że wprowadzenie VAR raz na zawsze ukróci takie zachowania. Tak się jednak nie stało i wciąż dochodzi do coraz bardziej absurdalnych sytuacji. - Sędziowie dają się na to nabrać - podkreśla 80-krotny reprezentant Polski. Boniek o bramce dla Wisły: "Młody sędzia tego nie wytrzymał" Punktem wyjścia do poruszenia tematu zachowania piłkarzy był dla byłego prezesa PZPN pucharowy mecz Wisły Kraków z Widzewem Łódź. Nie bez powodu. - O tym nikt nie mówi. Piłkarz Widzewa czysto wybija piłkę głową i troszeczkę rozstawia rękę, wpada na to spóźniony zawodnik Wisły, krzyczy i jest rzut wolny. A z tego rodzi się potem całe zamieszanie: spalony, pchnięty, nie pchnięty... Gdyby zawodnik Widzewa też upadł i zaczął krzyczeć, sędzia od razu nie uznałby tej bramki - twierdzi Zbigniew Boniek, wracając do kontrowersyjnej decyzji sędziego z ostatnich sekund regulaminowego czasu gry. - Natomiast sytuacja była ekstremalna, młody sędzia tego nie wytrzymał i zachowanie piłkarzy spowodowało, że uznał bramkę na 1:1 - podkreśla. Opisany błąd wywołał zresztą ogromną awanturę i dyskusję w środowisku. Łódzki klub złożył bowiem protest do Polskiego Związku Piłki Nożnej, w którym domagał się powtórzenia spotkania. Dla nikogo jednak nie było zaskoczeniem, że wniosek oddalono i to Wisła Kraków zagra w półfinale Pucharu Polski.