Oceniając po ostatnich tygodniach w Ekstraklasie, można odnieść wrażenie, że nikt nie chce zostać mistrzem. Śląsk Wrocław regularnie się kompromituje i wiosną jest jedną z najgorszych drużyn w lidze. Jagiellonia przestała zachwycać jak przed kilkoma miesiącami, a wyjątkowo miernie wygląda również Lech Poznań. Zatrudnienie Mariusza Rumaka w roli szkoleniowca miało być bodźcem pobudzającym, a w kierunku trenera pojawia się w ostatnim czasie coraz więcej uwag i zażaleń. Lech nie tak dawno przegrał z walczącą o utrzymanie Puszczą Niepołomice, a nie popisał się również w niedzielę. "Kolejorza" nie było stać nawet na jedno trafienie w rywalizacji z walczącą o utrzymanie Cracovią. Spotkanie przy ul. Bułgarskiej ku rozczarowaniu kibiców skończyło się bezbramkowym remisem. Tym samym ekipa z Poznania drugi raz w tym sezonie zremisowała tylko z "Pasami". Skandal po meczu, kibole w Warszawie nie wytrzymali. Ruszyli szturmem na szatnię Punkty w ostatnich kolejkach regularnie traciła Jagiellonia, wobec czego można było się spodziewać, że Lech zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby dogonić lidera. A zamiast tego oglądamy karykaturę drużyny, która, choć stara się funkcjonować tak profesjonalnie jak tylko się da, a budżet na nowe technologie stale się powiększa, nie spełnia oczekiwań. Boniek dosadnie skomentował kolejne potknięcie Lecha Poznań Kibice pod koniec spotkania obrzucili graczy Lecha wyzwiskami, domagając się większego zaangażowania. Oberwało się również Mariuszowi Rumakowi, który od razu po końcowym gwizdku udał się do szatni. Atmosfera w Poznaniu jest gorąca, a oliwy do ognia postanowił dolać jeszcze Zbigniew Boniek. Arbiter z widłami przy linii bocznej. Mecz natychmiast przerwany, wideo krąży po sieci Prezes PZPN, śledzący z wielkim zainteresowaniem poczynania ekstraklasowych zespołów ironicznie skomentował wynik meczu Lecha z Cracovią. Kolejny raz wbił przy tym szpilkę w "Kolejorza". Wpis Zbigniewa Bońka odbił się szerokim echem i wygenerował w krókim czasie sporą liczbę komentarzy. Byłemu prezesowi PZPN odpowiedzieć nie omieszkali m.in. Wojciech Kowalczyk, czy Filip Macuda z redakcji Sport.pl. Nie tak dawno w rozmowie z portalem "Meczyki.pl" "Zibi" również uderzył w Lecha, wyśmiewając grę zespołu prowadzonego przez Mariusza Rumaka. Remis mimo wszystko pozwolił Lechowi wyprzedzić w tabeli Śląsk Wrocław i wskoczyć na drugie miejsce. Podopieczni Jacka Magiery sensacyjnie przegrali na własnym stadionie w sobotę z przedostatnim Ruchem Chorzów.