GKS Bełchatów w swoim oficjalnym komunikacie poinformował na razie tylko o tym, że nie zagra w sobotę w meczu eWinner II ligi z rezerwami Śląska Wrocław. Wszystko co dzieje się jednak w klubie i wokół niego świadczy jednak o praktycznie przesądzonym upadku GKS Bełchatów. GKS Bełchatów: Klubowi brakuje 6,5 mln zł W komunikacie GKS Bełchatów czytamy, że "w konsekwencji narastającego od 10 lat zadłużenia, poziom zobowiązań Spółki na 31 grudnia 2021 r. wyniósł ok. 7 mln zł". Na tę wartość składają się zobowiązania wobec: ZUS, Urzędu Skarbowego, pracowników, kontrahentów. Jak tłumaczy GKS Bełchatów, zasadniczą część tej kwoty (ok. 4 mln zł) stanowią zobowiązania publiczno-prawne, a działanie spółki w ostatnich latach było możliwe dzięki podpisywanym porozumieniom z urzędami i rozkładaniu zobowiązań na raty. Ta możliwość już jednak się wyczerpała. Klub "nie ma możliwości zaciągania kolejnych zobowiązań w postaci m.in. kontraktów zawodników oraz zapewnienia przystąpienia do zaplanowanego na najbliższą sobotę ligowego meczu ze Śląskiem II Wrocław" - czytamy. "W następnych dniach podejmowane będą kolejne kroki dotyczące przyszłości Spółki i drużyny" - kończy się komunikat GKS Bełchatów. GKS Bełchatów: Trenerzy i piłkarze mogą szukać klubów Dziennik Łódzki cytuje trenera Kamila Sochę, który mówi: - Wszyscy piłkarze oraz sztab szkoleniowy dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Umowy z GKSBełchatów będą rozwiązane. Nie mamy też gwarancji, że klub wypłaci nam pensje za luty. Nie wiem co z następnymi meczami. Kolejny trening mamy zaplanowany dopiero na przyszły wtorek, no chyba że wydarzy się coś nadzwyczajnego. Dodam jeszcze, że zarówno ja jak i wszyscy piłkarze jesteśmy załamani całą sytuacją. Konrad Mazur, dziennikarz pochodzący z Bełchatowa i zorientowany w sytuacji GKS, nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami upadku klubu.