Kosecki, po 2,5 roku spędzonym w tureckim Adanasporze, postanowił wrócić do Polski i związał się z Cracovią. Jednak w barwach "Pasów" jak na razie nie spisuje się tak, jak tego oczekiwano. Syn Romana Koseckiego, znakomitego w przeszłości piłkarza, przed laty był jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w naszym kraju, zdążył zagrać kilka spotkań w reprezentacji i błysnąć w Legii. Potem jednak nieco przygasł i nie nawiązał do sukcesów, jakie odnosił jego ojciec.Był jednak czas, kiedy interesowało się nim kilka zespołów z zagranicy. Jak powiedział w rozmowie na kanale "Foot Truck", wśród nich był Liverpool, który rzekomo miał wybrać między nim, a... Raheemem Sterlingiem. - Miałem na mailu oferty z naprawdę fajnych klubów, ale na przeszkodzie zawsze stawała prowizja. Gdy byłem w Legii, miałem iść do Liverpoolu. Był wybór między Koseckim a Sterlingiem. To był rok 2012 albo 2013. Na mecz The New Saints przyjechali wysłannicy, wygraliśmy 3-1, strzeliłem gola, fajnie zagrałem, a potem usłyszałem: "Ty albo Sterling". I chyba trochę rozjechały się nam kariery. Ale nie dziwię się, że postawili na niego - wspominał Kosecki. Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Patrząc na to, gdzie dziś są obaj piłkarze, trudno uwierzyć w to, że "The Reds" w ogóle rozważali, którego z tych piłkarzy ściągnąć. Z drugiej strony wtedy jeszcze Kosecki uważany był za wielki talent, a Sterling dopiero startował do międzynarodowej kariery. Tak czy owak, dziś w Liverpoolu raczej nie żałują, jakiego wyboru dokonali.KK