Przygoda Goncalo Feio z pierwszą drużyną Legii Warszawa nie potrwała długo. Nieco ponad rok po objęciu przez niego stanowiska otrzymaliśmy informację o zakończeniu współpracy klubu z portugalskim szkoleniowcem. Feio stał się poniekąd ofiarą własnych ambicji, które zakładały poprowadzenie "Wojskowych" na sam szczyt. Skończyło się jednak na 5. miejscu w tabeli Ekstraklasy oraz pożegnaniu się z Ligą Konferencji na poziomie ćwierćfinału. Na otarcie łez kibice warszawskiej ekipy mogli świętować podniesienie Pucharu Polski, ale i mecz z Pogonią Szczecin pozostawił wiele do życzenia w kwestii dyspozycji zawodników Legii. Okazuje się jednak, że 35-letni Portugalczyk długo nie musiał czekać na pierwszą ofertę. Z medialnych doniesień wynika, że z Feio skontaktował się bowiem Maccabi Haifa - 15-krotny mistrz Izraela, który swego czasu walczył o pozyskanie Marka Papszuna. Goncalo Feio w Izraelu? "Zainteresowanie jest po obu stronach" O możliwym nowym pracodawcy Feio poinformował dziennikarz "igol.pl" Piotr Potępa. W swoim pierwszy tweecie pisał on o zainteresowaniu, jaki Portugalczyk wzbudził w utytułowanej ekipie izraelskiej ekstraklasy. Niespełna kilka godzin później tweet ten doczekał się aktualizacji, z której wynika, że oficjalny komunikat ws. przejęcia Maccabi Haifa przez Goncalo Feio może zostać przekazany bardzo szybko, bowiem już w przyszłym tygodniu. "Zainteresowanie jest po obu stronach" - pisał Potępa. Choć Maccabi Haifa należy do grona dominatorów izraelskiej ekstraklasy, to w obecnym sezonie zespół ten musiał zadowolić się jedynie 3. lokatą w tabeli. Co ciekawe zawodnicy Maccabi Haifi zajęli dwie czołowe lokaty klasyfikacji strzelców minionego sezonu, co jednak nie przełożyło się na końcowy sukces drużyny. W tamtejszym pucharze kraju drużyna dotarła natomiast do finału, lecz i w nim musiała uznać wyższość zawodników konkurencyjnego Maccabi Tel Awiw (1:3). Choć w Polsce nazwa Maccabi Haifa pojawia się stosunkowo rzadko, to w 2023 roku wpadała ona w ucho większości fanów Ekstraklasy zdecydowanie częściej. Klub ten walczył bowiem wówczas o pozyskanie Marka Papszuna, który po mistrzowskim sezonie z Rakowem Częstochowa zdecydował się na odejście z zespołu.