Pogoda pod koniec października potrafiła w Polsce płatać figle. W sobotę temperatura sięgała nawet 20 stopni Celsjusza, a niedziela przywitała nas ulewnymi opadami deszczu. W wielu przypadkach pokrzyżowała nie tylko plany wypoczynkowe. Z powodu opadów deszczu odwołanych zostało kilka spotkań, w tym mecz Widzewa Łódź z Ruchem Chorzów. Zespoły miały zmierzyć się w ramach 12. kolejki Ekstraklasy. Organizatorzy robili co w ich mocy, żeby doprowadzić do odpowiedniego stanu murawę i rozegrać "mecz przyjaźni". Służby odgarniały nadmiar wody, jednak ich wysiłki były niewystarczające. Choć przedstawiciele obu klubów gotowi byli rozegrać spotkanie, sędzia Tomasz Kwiatkowski zdecydował o przeniesieniu meczu. Spotkało się to z niezadowoleniem zarówno ze strony piłkarzy, jak i kibiców. Ci czekali na stadionie ponad 20 minut od pierwotnej godziny rozpoczęcia starcia na oficjalny komunikat. Pierwotnie ostateczna decyzja o rozegraniu spotkania zapaść miała o godzinie 14:30. Początek meczu planowany był na 15:00, jednak decyzja wciąż była odwlekana w czasie. Finalnie to "CANAL+Sport" jako pierwszy w mediach społecznościowych opublikował informację o przełożeniu meczu. Widzew poinformował o tym dopiero około 15 minut później, co spotkało się z ogromną krytyką w mediach. Widzew i Ruch ustalili nowy termin rozegrania meczu Na antenie stacji CANAL+ arbiter wyjawił powody swojej radykalnej decyzji. Jak podkreślił, zależało mu na rozegraniu spotkania, jednak stan murawy na to nie pozwalał. We wtorek Widzew Łódź wydał oficjalny komunikat w sprawie przeniesionego spotkania z Ruchem Chorzów. Nowy termin wyznaczony został na sobotę 18 listopada. Mecz rozegrany zostanie o godzinie 17:30. Tydzień wcześniej podopieczni Daniela Myśliwca zmierzą się w Ekstraklasie z Zagłębiem Lubin. Ruch czeka natomiast mecz z Radomiakiem Radom.