Sobotnią serię meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej śmiało można było określić jako derbową. O prymat na północy Pogoń Szczecin rywalizowała z Lechią Gdańsk. Z kolei w województwie śląskim Piast Gliwice spotkał się z Górnikiem Zabrze. Drugie z wymienionych spotkań zakończyło się w skandaliczny sposób. Popalić dali sympatycy gości. Nagle zaczęli oni demolować sektor, w którym przebywali. W kierunku służb porządkowych poleciało mnóstwo niebezpiecznych przedmiotów, takich jak między innymi drzwi. Ogromne zamieszanie nie uszło uwadze sędziego. Na moment przerwał on rywalizację i wznowił ją dopiero, gdy sytuacja się unormowała. Pauza nie wpłynęła jednak na przebieg spotkania. Miejscowi utrzymali prowadzenie i zainkasowali trzy punkty do tabeli. Nie zmienia to faktu, iż działacze zmartwieni są rozmiarami szkód. Gliwiczanie już przygotowują się do ciężkich prac po to, by doprowadzić sektor do stanu używalności. W mediach społecznościowych w międzyczasie pojawił się ważny komunikat. Wisła Kraków nadała fatalny komunikat. Tuż przed barażami do Ekstraklasy. To koniec Skandaliczne sceny w Gliwicach. Już trwa analiza monitoringu, chcą złapać sprawców "Jako klub nie godzimy się na przemoc, wandalizm ani jakiekolwiek akty agresji. Zachowania tego typu są absolutnie sprzeczne z wartościami sportu, zasadami fair play oraz bezpieczeństwem, które powinny być fundamentem każdego wydarzenia sportowego" - napisano na wstępie. Niebawem powinna rozpocząć się także współpraca z odpowiednimi służbami. "Liczymy na to, że odpowiednie organy zidentyfikują sprawców tych skandalicznych wydarzeń i zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje prawne" - podsumowano. Kolejne potknięcie Rakowa w walce o tytuł. Dwa gole przesądziły o stracie punktów Wesołych min nie mają również w Zabrzu. Klub będzie musiał słono zapłacić za chuligański wybryk. "Trwa analiza zapisów z monitoringu, która pozwoli na oszacowanie strat poniesionych przez gospodarza obiektu. Klub jest w stałym kontakcie z odpowiednimi podmiotami" - czytamy w komunikacie Górnika. Winni ogromnej zadymy mogą spodziewać się co najmniej zakazów stadionowych. Kolejne wieści w tej bulwersującej sprawie są tylko kwestią czasu.