- Udało nam się wyciągnąć z bardzo niekorzystnego rezultatu, na 2:2 i mieliśmy jeszcze sytuacje do zdobycia zwycięskiego gola. Podobnie jak na Widzewie mecz, który powinniśmy co najmniej zremisować albo nawet wygrać, przegrywamy (2:3 - przyp. red.) - dodał. - Spotkanie było dosyć wyrównane. Legia na początku drugiej połowy trochę nas przydusiła, straciliśmy dwie bramki. Potem jednak zdołaliśmy te straty odrobić. Kiedy wydawało się, że to spotkanie zakończy się remisem po jednej z kontr tracimy gola. Bramka nie padła po rewelacyjnej akcji Legii, a po naszych indywidualnych błędach w tyłach. Najpierw było nieporozumienie bramkarza z obrońcą, a potem w zamieszaniu kolejny obrońca poślizgnął się - powiedział z kolei Piotr Reiss, kapitan gości. - Po doprowadzeniu do wyrównania, wkrada się w nas dekoncentracja i tracimy bramki. Tak jak w piątek, podobnie było niedawno na Widzewie. Bywa jednak tak, że udaje nam się zdobyć trzy punkty. W przerwie zimowej prawdopodobnie wzmocnimy się i być może nasza gra w defensywie się poprawi - zakończył Reiss.