Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Zmiana trenera w Zagłębiu nie przyciągnęła tłumów na stadion w Lubinie. Tymczasowy następca Mariusza Lewandowskiego Ben van Dael nie zrobił rewolucji ani w składzie, ani w grze "Miedziowych". A zwolniony Lewandowski oglądał mecz z trybun. Szkoleniowiec gości Gino Lettieri przywrócił za to do gry Mateusza Możdżenia po zeszłotygodniowej absencji, ale dał mu pograć tylko do przerwy, mimo że był bardzo aktywny. Zadecydowała żółta kartka, którą Możdżeń złapał już w pierwszej połowie - przynajmniej w wersji oficjalnej. Współpraca między trenerem a piłkarzem wciąż nie przebiega wzorowo. Zaczęło się od hymnu państwowego z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, lecz później nie było już tak doniośle. Korona grała wysokim pressingiem, a licznym faulami już w strefie środkowej wybijała z głów gospodarzom myśli o zbliżeniu się choćby do pola karnego gości. W pierwszym fragmencie gry groźniejsi byli kielczanie. W dziewiątej minucie Oliver Petrak sprawdził po raz pierwszy Dominika Hładuna. Pięć minut później Zlatko Janjić z rzutu wolnego minął mur, ale i bramkę Zagłębia. W 22. minucie bliski samobója był Patryk Tuszyński, gdy główkował w słupek własnej bramki. Pod bramką rywali nie było go dotąd w ogóle. Dopiero po niespełna półgodzinie lubinianie przedostali się w pole karne Korony, ale Damjan Bohar uderzył za słabo, by zaskoczyć Matthiasa Hamrola. W ostatnim kwadransie bardzo aktywny w zespole Korony był Możdżeń, który kilka razy próbował zaskoczyć Hładuna strzałami z dystansu, lecz brakowało mu precyzji. Bliski samobója był za to obrońca Zagłębia Lubomir Guldan, który główkował tuż nad poprzeczką własnej bramki. Dużo fauli, mało gry - początek drugiej odsłony przypominał pierwsze minuty meczu. W 56. minucie Matej Puczko ruszył środkiem boiska na bramkę Zagłębia, ale uderzył w środek bramki i Hładun spokojnie obronił ten strzał. Sporo ożywienia w grę Korony wniósł wprowadzony po przerwie Marcin Cebula. Po jednej z szarż środkiem pola wywalczył rzut wolny przed polem karnym "Miedziowych". Inny z rezerwowych Łukasz Kosakiewicz "kropnął" z wolnego, piłkę odbił Hładun, a nadbiegający Puczko bez namysłu wpakował ją do siatki. Gospodarzom został kwadrans na zmianę wyniku, ale w starciu z Koroną byli kompletnie bezradni i zasłużenie przegrali. Zagłębie Lubin - Korona Kielce 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Matej Puczko (74.) Żółte kartki - KGHM Zagłębie Lubin: Sasza Balić, Lubomir Guldan, Maciej Dąbrowski, Patryk Tuszyński, Mateusz Matras; Korona Kielce: Mateusz Możdżeń, Elia Soriano, Ivan Marquez, Marcin Cebula. Sędzia: Paweł Raczkowski. Widzów: 3063. Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Dawid Pakulski (73. Bartosz Kopacz), Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Sasza Balić - Damjan Bohar, Adam Matuszczyk (88. Mateusz Matras), Filip Jagiełło, Filip Starzyński, Bartłomiej Pawłowski (81. Władisław Sirotow) - Patryk Tuszyński. Korona Kielce: Matthias Hamrol - Ivan Marquez, Adnan Kovaczević, Elhadji Pape Diaw - Bartosz Rymaniak, Matej Puczko (79. Piotr Malarczyk), Mateusz Możdżeń (46. Łukasz Kosakiewicz), Oliver Petrak, Zlatko Janjić (65. Marcin Cebula), Michael Gardawski - Elia Soriano. WS Po meczu powiedzieli: Gino Lettieri (trener Korony): "Nie oglądaliśmy dzisiaj wyjątkowo ładnego meczu. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie. Przeciwnik nie miał ani jednej okazji, a za to my mieliśmy kilka i mogliśmy zdobyć gola. Gdybyśmy nie tracili tak szybko piłek, które przechwytywaliśmy, to by była nasza najlepsza połowa w tym sezonie. Widzieliśmy dzisiaj dwa zespoły, które nie były zadowolone ostatnimi wynikami. Na końcu zwyciężyła taktyka i walka, którą podjęliśmy. Wiemy jednak, że musimy grać lepiej. Trzy zdobyte punkty są bardzo cenne i bardzo jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa na wyjeździe. W przerwie zmieniłem Mateusza Możdżenia i to nie była łatwa decyzja. To było spowodowane żółtą kartką, którą już miał Mateusz. W pierwszej połowie to był nasz najlepszy pomocnik. Nie chcieliśmy podjąć ryzyka, bo już po tej kartce sfaulował zawodnika i baliśmy się, że po kolejnym przewinieniu może zostać wyrzucony z boiska". Ben van Dael (trener Zagłębia): "Miałem cztery treningi z drużyną, aby przygotować się do meczu. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Rozmawialiśmy, analizowaliśmy i ciężko trenowaliśmy. Zaczynając mecz masz nadzieję, że jest jasne czego uczyłeś swoich zawodników. Mam jednak wrażenie, że w pierwszej połowie zagraliśmy bez odwagi i to uczucie teraz towarzyszy mojemu zespołowi. Nasz rywal grał w innym systemie niż zawsze i możliwe, że nie czuliśmy tego w pierwszej połowie. Największym problemem jest jednak to, że nie robili tego, co zakładaliśmy sobie przed meczem. Moi zawodnicy grali w pierwszej połowie z mniejszą energią, więc powiedziałem im w przerwie, że musimy to zmienić i grać, co sobie zakładaliśmy w defensywie i w ofensywie. W pierwszej połowie połowa chciała grać do przodu, a druga do tyłu i dlatego nie byliśmy kolektywem. W drugiej wyeliminowaliśmy błędy i wyglądało to już lepiej. Mieliśmy większe posiadanie piłki i mam wrażenie, że grała w piłkę wtedy tylko jedna drużyna, ale bez wyniku. Jeden moment kosztował nas stratę trzech punktów. Była kontra, rzut wolny dla Korony i gol. Widziałem tę bramkę i problem polegał na tym, że jeden z naszych piłkarzy zaspał i rywale mieli okazję na dobitkę. Musimy w kolejnych meczach grać, co sobie zakładamy i grać z większą odwagą, bo tego dzisiaj brakowało, zwłaszcza w pierwszej połowie". Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!