Maresz w meczu z Pogonią po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w podstawowym składzie Zagłębia w rozgrywkach ligowych. Czeski napastnik po kilku minutach musiał jednak opuścić boisko po tym jak zderzył się głową z obrońcą rywali Sebastienem Walukiewiczem. Przeprowadzone w niedzielę i w poniedziałek badania wykazały, że zawodnik Zagłębia ma złamaną kość jarzmową i będzie musiał poddać się operacji. - Jakuba czeka sześć tygodni przerwy w grze, a później będzie występował w specjalnej masce. Liczymy, że szybko do nas wróci, ale najważniejsze jest jego zdrowie. Nie chcemy, aby zaczął grać z niewyleczonym urazem i tym samym narażać go na komplikacje zdrowotne. Spokojnie poczekam" - powiedział rzecznik prasowy Zagłębia Paweł Junory. Chociaż Maresz nie był w ostatnich tygodniach zawodnikiem podstawowej jedenastki, stanowił mocne ogniwo w zespole Zagłębia. Wchodząc z ławki strzelił w lidze dwa gole i to oba bardzo cenne. Pierwsze w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, które dało trzy punkty lubinianom, a drugie w pojedynku z Lechią Gdańsk w doliczonym czasie gry dające cenny remis. Dla Zagłębia to druga poważna strata zawodnika z powodu urazu w tym sezonie. Wcześniej z gry wypadł Alan Czerwiński, który w sparingu z RB Lipsk zerwał więzadło krzyżowe. - Alan dzisiaj odwiedził klub i widać było, że chce jak najszybciej wrócić do gry. Ale podobnie jak w przypadku Jakuba, czekamy spokojnie, bo wiemy, że to był poważny uraz. Kiedy będzie mógł wrócić do gry, nie jesteśmy teraz w stanie powiedzieć - dodał Junory. Zagłębie po 10 meczach w tabeli zajmuje ósme miejsce. W najbliższej kolejce podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego zmierzą się na wyjeździe z Arką Gdynia. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy