Zagłębie Lubin wiosnę rozpoczęło od mocnego uderzenia. Na inaugurację wygrało w Poznaniu z Lechem 2-1, a w ostatnią niedzielę rozbiło Miedź Legnica w derbach Dolnego Śląska 3-0. Kopacz przyznał, że zwycięstwo nad lokalnym rywalem wcale nie przyszło łatwo. - Po pierwszych 30 minutach mogło się wydawać, że łatwo wygramy. Ale później Miedź wróciła do gry i wiedzieliśmy, że na drugą połowę wyjdą inaczej, bo nie mieli już nic do stracenia. Pamiętaliśmy nasz mecz w Gdańsku, gdzie przegrywaliśmy 0-3 do przerwy a zremisowaliśmy. 2-0 to taki niebezpieczny wynik, bo się traci gola i zaczynają się nerwy. Fajnie, że do końca utrzymaliśmy koncentrację i nie daliśmy sobie wydrzeć wygranej - dodał piłkarz. Kalendarz Lotto Ekstraklasy dla lubinian tak się ułożył, że po jednych derbach zaraz mają kolejne, bo teraz czeka ich pojedynek z Śląskiem Wrocław. Kopacz przyznał, że nie ma to dla niego większego znaczenia, z kim teraz przyjdzie im się zmierzyć, bo najważniejsza i tak zawsze jest własna dyspozycja. - Na pewno dla kibiców jest to ważny mecz, ale my musimy do niego podejść jak do każdego innego. Dwa mecze za nami, dwa zwycięstwa, czyli jesteśmy w formie i ponownie mierzymy w trzy punkty. Chcemy iść za ciosem. A że to jest akurat Śląsk, nie ma większego znaczenia. Na pewno nie pojedziemy tam przestraszeni. Będziemy się starali grać w piłkę, a jak się ułoży mecz, zobaczymy - stwierdził Kopacz. Obrońca Zagłębia przyznał, że jeszcze analiza wrocławskiego zespołu przed nimi, ale spodziewa się znacznie innego meczy niż ten ostatni z Miedzią. - Śląsk jest innym zespołem niż Miedź. Dokładana analiza ich gry jeszcze przed nami i trenerzy na pewno nam powiedzą, na co mamy zwrócić uwagę. Będziemy jednak też pracowali nad sobą, bo to nie jest tak, że wygraliśmy dwa mecze i wszystko jest super. Nadal mamy co poprawiać - krótko dopowiedział. Zespół holenderskiego trenera Ben van Daela po jesieni do pierwszej ósemki tracił pięć punktów, a teraz są już tylko trzy. Kopacz stwierdził, że chociaż strata zmalała, to jednak cały czas muszą gonić rywali i dobra forma nie gwarantuje grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. - Fajnie, że wygraliśmy dwa mecze i zmniejszyliśmy straty, ale niczego nie jesteśmy jeszcze pewni. Te dwie wygrane cieszą, ale nic nie dadzą, jeżeli w kolejnych spotkaniach nie będziemy zdobywali punktów. Trzeba iść za ciosem, dalej wygrywać, bo jedno potknięcie może nas dużo kosztować. Różnice punktowe nie są duże - zauważył. Jesienią w Lubinie Zagłębie pokonało Śląsk 4-0, ale później zaliczyło serię ośmiu spotkań bez wygranej. Znamienne, że Miedź po wygranych pierwszych derbach z Zagłębiem (2-0) miała passę aż dziewięciu meczów bez zwycięstwa. Czarną serię po zgarnięciu trzech punktów w spotkaniu z lokalnym rywalem zaliczyli też wrocławianie, który najpierw ograli legniczan 5:0, a później przez siedem kolejek nie potrafili pokonać przeciwników. - To ciekawe i trudno to jakoś wytłumaczyć. Ja się cieszę, że my mamy już za sobą tę fatalną passę, bo była ona zdecydowanie za długa. Z tymi ludźmi, których mamy w składzie, to nie może się powtórzyć. Mam nadzieję, że już w poniedziałek pokażemy, że żadnej klątwy nie ma i przywieziemy do Lubina trzy punkty - zapowiedział Kopacz. Historycznie będzie to 42. derbowy pojedynek Śląska z Zagłębiem. Bilans dotychczasowych potyczek jest korzystniejszy dla lubinian, który wygrali 18 razy, Śląsk 15 i osiem razy padł remis. Początek meczu Śląsk - Zagłębie Lubin w poniedziałek o godz. 18. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Autor: Mariusz Wiśniewski