Zagłębie Lubin zakończyło zimowe zgrupowanie w tureckiej Larze. W pięciu meczach "Miedziowi" odnieśli komplet pięciu zwycięstw. To dobry prognostyk przed startem Ekstraklasy, który już za tydzień. Na otwarcie rozrywek Zagłębie zagra z mistrzem Polski, Legią Warszawa. "Wojskowi" są na przedostatnim miejscu w tabeli, lubinianie niewiele, bo tylko dwie pozycje wyżej, tuż nad strefą spadkową. Runda jesienna była dla Zagłębia wysoce niezadawalająca, władze klubu postanowiły zmienić sternika okrętu, który zmierzał na mieliznę. Zatrudniono nowego-starego trenera, Piotr Stokowiec postanowił coś zmienić. Na antenie klubowej telewizji Stokowiec podsumował okres przygotowawczy, mówił m.in. o wyborze nowego kapitana drużyny. Będzie nim Bartosz Kopacz, który przed tą rundą przybył z Lechii Gdańsk. Obrońca nie jest jednak w Lubinie postacią nową - grał już w Zagłębiu w latach 2017-20. Kopacz zna się ze Stokowcem z wcześniejszej wspólnej pracy w Zagłębiu Lubin, a potem Lechii. Dotychczasowy kapitan, Serb Sasa Balić będzie pełnić funkcję zastępcy Bartosza Kopacza. Piotr Stokowiec i jego sztab z Łukaszem Smolarowem na czele jest znany z analitycznego podejścia do procesu treningowego. Na tym opierała się ich wspólna praca w Polonii Warszawa, Jagiellonii Białystok, Zagłębiu Lubin, Lechii Gdańsk, po ostatnich wypowiedziach pierwszego trenera niewiele wskazuje, by to miało się zmienić. I słusznie, po co zmieniać coś, co przynosi efekty. Zagłębie Lubin. Bartosz Kopacz nowym kapitanem - Brak kontuzji i wskazania na GPS-ie zawodników świadczą o tym, że dobrze dobraliśmy obciążenia. Drużyna zaczyna się rodzić, łapać swoją tożsamość. Wiem to po wynikach i zaangażowaniu. Dzieje się dobrze. Z większym spokojem podchodzimy do inauguracji wiosny. Nie mogło zabraknąć nawiązań do poprzedniego okresu pracy Stokowca w Lubinie. Praca tego szkoleniowca na Dolnym Śląsku w latach 2014-17 była bogata w sukcesy. Zagłębie wróciło do Ekstraklasy za pierwszą próbą, a w sezonie po powrocie zasłużyło na grę w europejskich pucharach. - Dalej jestem głodny i wymagający. Pamiętam moje pierwsze przyjście do Zagłębia. To był trudny moment. Trzeba było uporządkować szatnię, zbudować drużynę na nowo. To udało się zrobić, wprowadzając młodych zawodników. Drużyna grała widowiskowo, w europejskich pucharach. Pamiętam te chwile: 11 tys. kibiców na Partizanie Belgrad i zwycięstwa w lidze. Chcę do tego wrócić, ale najpierw mamy do wykonania inne zadania: utrzymać klub i zawodników w statusie ekstraklasy, odbudować defensywę, bo straciliśmy mnóstwo goli - najwięcej w ekstraklasie. Musimy najpierw ustabilizować tę drużynę i dać jej trochę DNA, porządku dyscypliny - zaznaczył Stokowiec. Dwóch ważnych zawodników Zagłębia Lubin, nie wzięło udziału w okresie przygotowawczym w pełnym wymiarze. To pomocnicy, którzy kreują ofensywną grę "Miedziowych" - Filip Starzyński i Sasa Żivec. W przerwie zimowej 2019/20 Lechia Gdańsk, w której wówczas pracował Piotr Stokowiec była bliska pozyskania "Figo". Ten ostatecznie pozostał w Lubinie i teraz będzie miał okazję współpracować z trenerem, który chciał go mieć u siebie w Gdańsku. - Chciałem Filipa Starzyńskiego do Lechii i teraz mam go w Zagłębiu. Ogromnie się cieszę - przyznał Piotr Stokowiec. - Wierzę, że jak wróci do zdrowia to będzie prawdziwym liderem. Widzimy z jak poważnym urazem się zmagał; ból jeszcze występuje przy kopaniu piłki. Jest z nami w Turcji, wykonał dużą pracę. On codziennie trenuje trzy razy. Widzę, jak nie może doczekać się tego powrotu. Maciej Słomiński