Zaczyna się. Legendarne nazwisko na liście Legii. To ma być hitowy transfer
Legia Warszawa rozważa angaż Ianisa Hagiego. 26-letni reprezentant Rumunii rozstał się właśnie z Glasgow Rangers, gdzie zarabiał 1,4 mln euro rocznie. Nie ma zamiaru wracać do ojczyzny. Jego agenci twierdzą, że przy Łazienkowskiej byłby gotów przystać na znaczącą obniżkę pensji - nawet poniżej miliona euro. Argumentem za nawiązaniem współpracy ma być fakt, że w stołecznym klubie trenerskie stery powierzono jego rodakowi, Edwardowi Iordanescu.

Ianis Hagi to syn legendy rumuńskiego futbolu, Gheorge Hagiego. Do tej pory nawet nie zbliżył się jednak do poziomu prezentowanego przez ojca. Ma za sobą grę m.in. w Fiorentinie, KRC Genk i Deportivo Alaves. Nigdzie jednak nie osiągnął wymiernego sukcesu.
Jego ostatnim pracodawcą był Glasgow Rangers. Dla tego zespołu 26-latek rozegrał w sumie 130 spotkań, zdobył 20 bramek i zaliczył 28 asyst. Świętował tytuł mistrzowski, krajowy puchar i Puchar Ligi Szkockiej.
Najpierw Iordanescu, teraz Hagi? Syn legendy na radarze Legii Warszawa
Jak informuje "Digi Sport", zawodnik został zaoferowany Legii przez agentów współpracujących z Fredim Bobiciem, w stołecznym klubie pełniącym funkcję dyrektora ds. operacji piłkarskich.
Hagi ma być skłonny przystać na znaczącą obniżkę pensji. Zgodzi się grać dla Legii za niecały milion euro rocznie. W Szkocji zarabiał 1,4 mln. Odrzucił właśnie ofertę z rodzimego FCSB, choć w tym przypadku o wysokości proponowanych apanaży nic nie wiadomo.
Co przemawia za angażem przy Łazienkowskiej akurat tego gracza? Postać Edwarda Iordanescu. W poniedziałek objął on funkcję trenera pierwszego zespołu i ma patrzeć przychylnym okiem na zatrudnienie piłkarza, którego dobrze poznał jako selekcjoner drużyny narodowej.
Hagi junior w reprezentacji Rumunii ma na koncie 39 występów (pięć goli). W minionym sezonie rozegrał na niwie klubowej 32 spotkania, zdobył pięć bramek i zaliczył siedem asyst. W ostatnich miesiącach zmagał się jednak z kontuzją.


