"Jeszcze nie można powiedzieć, że rozmowy zakończyły się sukcesem, ponieważ na razie nie podpisaliśmy kontraktu. Przedstawiłem panom Bednarzowi i Helerowi swoją koncepcję pracy, a oni opowiedzieli mi o planach rozwoju klubu. Jednak umowę podpiszę dopiero wtedy, kiedy właściciel klubu wróci z USA i zaakceptuje mnie jako trenera Wisły" - dodał niemiecki szkoleniowiec. "Prezes Wisły i dyrektor sportowy zapewnili mnie, że szukają szkoleniowca, który przez kilka sezonów stworzy silny zespół, odnoszący również sukcesy w europejskich pucharach. A ja lubię takie kluby, gdzie mogę długo pracować, ponieważ uważam, że jest to bardzo istotne" - stwierdził Schaefer. "Kojarzę Wisłę, bowiem interesuję się europejskim futbolem. Wiem, że Wisła przez wiele lat rządziła polską ligą, a ostatni sezon miała bardzo nieudany. Zdaję sobie sprawę, że nikt w klubie nie życzy sobie powtórzenia zaledwie 8. miejsca" - mówił były trener Karlsruhe i reprezentacji Kamerunu, który z trybun obserwował mecz Pucharu Ekstraklasy Wisła - Lech Poznań. "Wyciągnąłem kilka wniosków z tego spotkania, ale nie są one na razie istotne, ponieważ wiem, że sezon w zasadzie już się skończył, a Puchar Ekstraklasy nie jest traktowany tak poważnie jak liga. Ale podobało mi się, że mimo iż Wisła przegrywała już 0:2, piłkarze potrafili się zmobilizować i jeszcze strzelić trzy gole" - podkreślił Schaefer.