Z transferem takiej klasy zawodnika i tak utytułowanego jak Lukas Podolski wiązano w Górniku i wiąże się określone nadzieje. Kiedy trafił do Zabrza w lipcu, miał treningowe zaległości. W pierwszym spotkaniu z Pogonią Szczecin w ogóle nie było go w meczowej kadrze. Potem zagrał drugą połowę w przegranym 1-3 starciu z Lechem Poznań i 85 minut w wygranym 1-0 spotkaniu ze Stalą Mielec. Podolski miał kłopoty Następnie na dłużej zniknął z ligowych boisk. Zabrakło go w Białymstoku na meczu z Jagiellonią, bo leczył uraz. Potem pojechał do siebie do domu w Niemczech i zakaził się koronawirusem. Kolejna przerwa, kwarantanna i na początku września powrót do treningów. Trener Jan Urban był zaskoczony, jak szybko doszedł do siebie. W ligowym meczu z Wartą Poznań w ostatnią niedzielę wszedł na boisko w 65 minucie. Dał dobrą zmianę i pomógł w odniesieniu wygranej 1-0. Z kolei w pucharowym meczu w środę z Radomiakiem Radom zagrał już całe 45 minut. W końcówce mógł nawet wpisać się na listę strzelców i zdobyć swojego pierwszego gole w barwach górniczej jedenastki, ale póki co, jeszcze mu się to nie udało. - Mogła być bramka, ale nie było. Nie ma co teraz tego analizować. Strzeliliśmy dwie bramki, gramy rundę dalej i teraz regeneracja oraz ligowy wyjazd - mówi. Górnik Zabrze. Czas działa na korzyść Lukasa Podolskiego? Pytany przez nas o pewną wygraną z Radomiakiem odpowiadał w swoim stylu: - Co mam komentować? Puchar to jest puchar, czy to w Polsce, w Anglii czy w Niemczech, to zawsze są trudne mecze. Obojętnie czy gra się z Ekstraklasą czy z drugą czy z trzecią ligą, to zawsze ważne jest, żeby grać rundę dalej, bo to przecież wszystko pieniądze dla klubu. To się liczy, cieszymy się z wygranej, awansowaliśmy, a teraz już koncentracja na spotkaniu ligowym na wyjeździe i oby poszło tak jak w pucharze - zaznacza. Jak sam podkreśla, potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby dojść do siebie. - Jeszcze nie jest tak, jakbym chciał. Po powrocie do gry po kolejnej przerwie reprezentacyjnej na pewno będzie znacznie lepiej. Na razie parę minut grania i wracam, bo po tej chorobie w domu, to nie było czy nie jest jakoś ciężko do wszystkiego wrócić. Potrzeba czasu, ale idzie to wszystko w dobrym kierunku, a ja potrzebuję jeszcze trochę więcej czasu, żeby było lepiej - tłumaczy. Bruk-Bet Termalica - Górnik Teraz przed Podolskim i jego kolegami ligowe starcie na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. - Gramy dobrze, obrona robi swoje, bo nie tracimy bramek. Dobrze to wygląda, ale wiemy jak to w piłce jest. Po pierwszych dwóch meczach był już u was dramat, w całym regionie, co się stanie z Górnikiem. Wszystko było źle. Teraz na razie wszystko idzie dobrze, ale jak będzie, to się okaże. Przed nami jeszcze jeden zaległy mecz i jak go wygramy, to możemy być wysoko w tabeli, na 6-7. miejscu, to dla nas byłoby super. My gramy, robimy swoje, jest też bardzo dobra atmosfera, jak się wygrywa mecze. Wierzymy w siebie, nie mamy kontuzji, a wszystko pozytywnie też układa się w zespole poza boiskiem. I oby tak dalej - podkreśla Podolski. Michał Zichlarz, Zabrze