Napisać, że sezon 2023/24 nie układa się po myśli Legii Warszawa, to jak nie napisać nic. "Wojskowi" nie mają już szans na mistrzowski tytuł i muszą zadowolić się jedynie walką o europejskie puchary. Rozczarowująca gra w obecnie trwających rozgrywkach zaowocowała między innymi zmianą trenera. Od niedawna giganta prowadzi Goncalo Feio, który przed przeniesieniem się do stolicy pracował w pierwszoligowym Motorem Lublin. Portugalczyk w naszym kraju był wcześniej znany głównie z licznych kontrowersji. Trudne początki Feio w Warszawie. Po wygranej w Poznaniu będzie lepiej? "Jestem człowiekiem, który popełnił błędy. Jeden duży. Poniosłem różne konsekwencje. Nie ucieknę od tego. Jestem też jednak człowiekiem, który wyciąga wnioski. Pracowałem nad sobą, bo można to robić w różnych obszarach. Zdaję sobie sprawę, że obejmując stanowisko trenera Legii Warszawa, muszę być przykładem. Mam świadomość odpowiedzialności, która na mnie ciąży" - powiedział nowy szkoleniowiec Legii na konferencji prasowej. W nowym zespole jak na razie nie wiedzie się mu najlepiej. Feio poprowadził Legię łącznie w pięciu spotkaniach, odnosząc zaledwie dwa zwycięstwa. Ostatni triumf był jednak prestiżowy, bo jego podopieczni wygrali w Poznaniu z Lechem 2:1 po kuriozalnych bramkach samobójczych gospodarzy. Legia już myśli o przyszłym sezonie. Ciekawy piłkarz na celowniku Warszawianie o mistrzostwie mogą tylko pomarzyć, ponieważ są na trzecim miejscu w tabeli i do prowadzącej Jegiellonii tracą aż sześć punktów. Sam awans do europejskich pucharów nie zadowoli działaczy, dlatego ci szykują nowemu trenerowi solidne wzmocnienia na przyszły sezon. Pierwsze już zostało dopięte. Do drużyny grającej przy ulicy Łazienkowskiej powróci Luquinhas. Kibice ze stolicy znają go doskonale, gdyż w przeszłości skutecznie reprezentował barwy Legii, zdobywając z nią mistrzostwo. Na jednym transferze się oczywiście nie skończy. Jak poinformowały brytyjskie media, działacze mają na oku bardzo ciekawe nazwisko z klubu z Premier League. Chodzi o 22-letniego Marca Leonarda związanego kontraktem z Brighton & Hove Albion. Pomocnik jest od samego początku seniorskiej kariery wypożyczany do klubów z niższych klas rozgrywkowych na Wyspach i radzi sobie w nich całkiem dobrze. W kończącym się sezonie zdobywał bramki dla Northampton Town w League One. Zawsze wychodził w podstawowej jedenastce. Pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców i sześć razy asystował. Do transferu jeszcze daleko. Pomocnika ze Szkocji chcą też Austriacy Problem w tym, że nie tylko Legia zagięła na niego parol. W swoich szeregach bardzo chciałby go mieć również austriacki Sturm Graz. "Obaj oferowaliby mu futbol na topowym europejskim poziomie. Klub z Graz już zresztą wkroczył na szkocki rynek i podpisze umowę z Maksem Johnstonem. Ponadto mają dobre kontakty z Brighton, ponieważ wypożyczyli z Anglii bramkarza, Kjella Scherpena" - napisali dziennikarze "Daily Record". Wszystko powinno rozstrzygnąć się w najbliższych tygodniach. Legia wcale nie stoi na straconej pozycji. Szansę na sprowadzenie Szkota zwiększyłyby występy w europejskich pucharach, ale do nich najpierw trzeba awansować. Znajdujący się tuż za warszawianami Górnik Zabrze traci do "Wojskowych" zaledwie jedno "oczko". Taki sam dorobek na swoim koncie mają dodatkowo Lech Poznań oraz Raków Częstochowa. Jeszcze niżej czai się Pogoń Szczecin, która pewnie też nie powiedziała ostatniego słowa.