Przed inauguracją 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy w najgorszym położeniu znajdował się ŁKS Łódź, który z 17 punktami na koncie zamykał ligową stawkę. Do rundy z dwoma "oczkami" więcej przystępują piłkarze Ruchu Chorzów, którzy z kolei tracą pięć punktów do Korony Kielce i sześć do Puszczy, która znajduje się tuż nad strefą spadkową. I chociaż teoretycznie ŁKS wciąż ma szanse na utrzymanie, a ostatnio był w stanie wygrać z Wartą i Puszczą oraz zremisować z Rakowem, to do starcia z Cracovią przystąpił po bolesnej porażce z Jagiellonią w ostatniej kolejce (0:6). "Pasy" z kolei w poprzedniej rundzie przegrały z Pogonią w Szczecinie (1:3) i przed 27. kolejką spotkań miały zaledwie cztery punkty zapasu nad strefą spadkową. Trzęsienie ziemi w polskim klubie. Nagła decyzja, jest nowy trener Cracovia podjęła ŁKS Łódź. I szybko otworzyła wynik Od początku meczu w Krakowie dużo się działo - już w drugiej minucie po podaniu od Huseina Balicia na bramkę gospodarzy strzelał Engjell Hoti, ale Lukas Hrosso popisał się dobrą interwencją. Kilkanaście minut później po drugiej stronie boiska najpierw uderzyć próbował Patryk Makuch, jednak został zablokowany. Futbolówka wpadła pod nogi Benjamina Kallmana, który płaskim strzałem dał prowadzenie Cracovii. ŁKS próbował szybko odpowiedzieć - w 27. minucie po centrze w szesnastkę do pozycji doszedł Rahil Mammadov, jednak Hrosso nie miał problemu z wybronieniem jego uderzenia głową. I chociaż zespół z Łodzi w pierwszej połowie częściej był przy piłce (63. proc. czasu gry), to nie zdołał tego przekuć na bramki. Piłkarze do szatni schodzili przy stanie 1:0 dla "Pasów". Po zmianie stron zespół prowadzony przez Jacka Zielińskiego nadal miał problem z utrzymaniem się przy piłce, a z drugiej strony goście wciąż nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Hrosso. W końcu jednak dopięli swego - na około 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry sędzia podyktował rzut karny za faul Eneo Bitriego na Piotrze Janczukowiczu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dani Ramirez i doprowadził do wyrównania. Wielkie emocje w końcówce meczu Cracovia - ŁKS Goście nie nacieszyli się długo remisem - w 77. minucie błysnął Otar Kakabadze, którzy przejął piłkę przed szesnastką i strzałem z dystansu dał prowadzenie Cracovii. Mało brakowało, a w końcówce gospodarze podwyższyliby prowadzenie, jednak dwukrotnie na wysokości zadania stawał Dawid Arndt. Niewykorzystane okazje szybko się zemściły na "Pasach". W 86. minucie do wyrównania doprowadził Stipe Jurić, a trafienie Bośniaka ostatecznie dało ŁKS-owi cenny punkt - mecz zakończył się wynikiem 2:2, a klub z Łodzi wciąż zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Burza wokół polskiego piłkarza, kibice powiedzieli "dość". Były reprezentant reaguje