W zespole Pasów po raz pierwszy oglądaliśmy w wyjściowym składzie Pawła Jaroszyńskiego, Jacek Zieliński zdecydował się także zostawić na ławce dwóch dotychczasowych pewniaków w jedenastce - Mathiasa Hebo Rasmussena, Patryka Makucha i Jewhena Konoplanki. W Pogoni zabrakło oczywiście pechowo kontuzjowanego Kacpra Smolińskiego, a koledzy wsparli młodego piłkarza wychodząc na rozgrzewkę w okolicznościowych koszulkach. Od pierwszej minuty mogliśmy za to oglądać nowego kadrowicza reprezentacji Czesława Michniewicza, Mateusza Łęgowskiego. Słupek ratuje Pogoń Pierwszą dobrą okazję stworzyła sobie Pogoń, kiedy na skrzydle urwał się Grosicki i nieźle dograł w pole karne, ale minimalnie spóźniony do tego zagrania był Luka Zahović. Cracovia odpowiedziała 10 minut później, będąc jeszcze bliżej gola. Kallman zagrał świetnie prostopadle do Myszora, ten odpowiednio wyczekał i wycofał w tempo do nadbiegającego Rakoczego, który strzałem z pierwszej piłki trafił w słupek. Dobijać próbował jeszcze Jaroszyński, ale został zablokowany. Po nieco ponad 30 minutach Jaroszyński powinien mieć na koncie już dublet. Po raz kolejny różnicę na skrzydle zrobił Myszor, świetnie dośrodkował na dalszy słupek, gdzie wzorowo nabiegał lewy obrońca Pasów, ale zdecydował się na strzał w długi róg i nie przycelował odpowiednio w bramkę. Tak się zaczął dobry moment gry zespołu Zielińskiego, który wyraźnie przejął inicjatywę, nie zdołał tego jednak udokumentować przed przerwą. Wymiana ciosów Mocno zagotowało się chwilę po przerwie, kiedy Cracovia ruszyła z kontrą, a przed jej polem karnym po starciu z Loshajem nie podnosił się Jean Carlos. Mało brakowało, a niemal cała ławka rezerwowych Portowców znalazłaby się pod ławką gospodarzy, zatrzymał ich dopiero arbiter techniczny. Długo w drugiej połowie oglądaliśmy mecz z dosyć niezłym tempem, ale bez konkretnych sytuacji bramkowych. Wreszcie dwadzieścia minut przed końcem cios wyprowadziła Pogoń. W zamieszaniu w polu karnym do piłkę dopadł Grosicki i mocnym strzałem z kilku metrów dał Portowcom prowadzenie. Jak się okazało, to otworzyło nam to spotkanie, bo Cracovia błyskawicznie ruszyła do odrabiania strat. Świetnie rywala w polu karnym nawinął Loshaj i czubkiem butem posłał piłkę obok Stipicy, którego znów uratował słupek. Tym razem jednak ze skuteczną dobitką zdążył Kallman i gra zaczęła nam się od nowa. Gorąco było tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, było także w końcówce meczu. Tuż przed końcem kolejnego swojego gola w kluczowym momencie po wejściu z ławki mógł zdobyć Biczachczjan, po tym jak przytomnie odebrał piłkę przed polem karnym Cracovii. Ormianin szukał długiego rogu technicnym strzałem lewą nogą i pomylił się bardzo niewiele. Po chwili w świetnej sytuacji z drugiej strony znalazł się Makuch, który mógł dogrywać do świetnie ustawionego Konoplanki, ale zdecydował się na samemu kończyć akcję i trafił prosto w Stipicę. Ostatecznie jednak ta wymiana ciosów zakończyła się podziałem punktów. Piłkarze obu drużyn chyba polubili wynik 1:1, bo powtarza się on w trzecim kolejnym meczu między Cracovią a Pogonią. Cracovia 0:1 Pogoń Szczecin- 0:1 71`Grosicki- 1:1 74`KallmanCracovia: Niemczycki - Jugas, Rodin Ghita - Jaroszyński(78`Siplak), Loshaj, Oshima, Kakabadze - Rakoczy(68`Makuch), Kallman(82`Rasmussen), Myszor(78`Konoplanka) Pogoń: Stipica - Mata, Zech, Triantafyllopoulos, Bartkowski - Dąbrowski - Grosicki, Kowalczyk(72`Biczachczjan), Łęgowski(72`Drygas), Jean Carlos(61`Kucharczyk) - Zahović(86`Fornalczyk)