Piłkarze rozjechali się na urlopy, z których wrócą 9 czerwca, ale w Lechii Gdańsk trwają intensywne prace, by przygoda w europejskich pucharach nie skończyła się na pierwszej przeszkodzie jak w 2019 r. po pamiętnych meczach z Brondby. Wówczas Biało-Zieloni wystąpili w kwalifikacjach Ligi Europy, teraz zagrają szczebel niżej, w pierwszej rundzie eliminacji nieistniejącej wówczas jeszcze Lidze Konferencji. Znana jest już pełna lista potencjalnych rywali, z tą uwagą że przed losowaniem nastąpi geograficzny podział na koszyki. Pod pewnymi względami atmosfera nad Motławą i bałtyckich plażach przypomina nieco tę z czerwca 2014 r., gdy pod kierunkiem Ricardo Moniza lechiści tak jak teraz finiszowali tuż za ligowym podium, na czwartym miejscu. Tak jak wówczas była satysfakcja i nadzieja, że to początek czegoś większego. Nic dwa razy się nie zdarza - pisała noblistka - dlatego są oczywiście pewne różnice w stosunku do 2014 r. Wówczas Holender Moniz opuścił Gdańsk, tłumacząc się ciężką chorobą matki, obecny trener Lechii, Tomasz Kaczmarek po tygodniowym urlopie w południowym Tyrolu (info z oficjalnej strony klubu) wróci nad Morze Bałtyckie. Kolejna różnica polega na tym, że osiem lat temu gdańscy działacze mocno puścili w wir koło transferowe i dokonali 20 ruchów wychodzących i jeszcze większą liczbę przychodzących. Lechia Gdańsk wystawiona na sprzedaż Już wiadomo, że teraz będzie inaczej, bo wtedy nie przyniosło to dobrego efektu. Wiemy, że w kolejnej kampanii ligowo-pucharowej trener Kaczmarek nie będzie miał do dyspozycji walecznego pomocnika Tomasza Makowskiego, który po 7-letnim pobycie opuścił Gdańsk. Jeszcze w przerwie zimowej Makowskiego chciało mieć w swoich szeregach Zagłębie Lubin i ten kierunek rozważany jest też obecnie. Poza tym pochodzący ze Zgierza pomocnik ma w zanadrzu co najmniej dwie oferty zagraniczne. Niespodziewanie może stać się tak, że Makowski w Zagłębiu Lubin spotka kolegę klubowego z Lechii Gdańsk. Jego częstym partnerem w środku pola przez lata był Jarosław Kubicki, który latem może opuścić Trójmiasto jeśli wpłynie za niego godziwa oferta. Popularny "Kebsi" ma kontrakt do końca sezonu 2022/23, ale pod koniec poprzednich rozgrywek obniżył loty i nie jest już tak niezbędny w drużynie Tomasza Kaczmarka jak kiedyś. Nie chcieliśmy przeszkadzać w urlopie Piotrowi Stokowcowi, ale nie jest tajemnicą, że trener Zagłębia zaczynał zestawienie swoich drużyn od Kubickiego właśnie i chętnie by widział go w szeregach "Miedziowych". Tyle jeśli chodzi o ubytki faktyczne i potencjalne, czas na możliwe wzmocnienia. Hiszpański napastnik Jesus Imaz najwyraźniej gra na zwłokę, jeszcze nie przedstawił ostatecznej odpowiedzi na ofertę Lechii Gdańsk. Wiemy, że raczej nie zagra więcej w dotychczasowym klubie, Jagiellonii Białystok - ważna do wczoraj oferta klubu z Podlasia pozostała bez reakcji. Dzieje się również w pionie organizacyjnym Lechii Gdańsk. Do klubu wrócili bądź wrócą Sławomir Wojciechowski (ale nie w do klubowej akademii jak wcześniej, a do sztabu pierwszej drużyny) i Martyna Góral. Zatrudniają, znaczy że będą też zwalniać, w zasadzie już to robią. Gdański klub kończy współpracę z dotychczasowym biurem prasowym, z rzecznik Karoliną Zębałą na czele. A w tle tych zmian odbywa się operacja związana ze zmianą właściciela Lechii Gdańsk. Spotkanie z Paulem Conwayem z Pacific Media Group do którego miało dojść w Koln zostało odwołane, co nie znaczy że chętnych do przejęcia gdańskiego klubu brakuje. Obecnie właścicielem Lechii Gdańsk jest rodzina Wernze, która posiada również niemiecką Viktorię Koeln oraz udziały w Lokomotive Lipsk. Od osoby dobrze poinformowanej w temacie wiemy, że transakcja kupna-sprzedaży powinna zostać zamknięta do końca czerwca bieżącego roku. Jak państwo widzicie, kończący się maj jest w Lechii Gdańsk wyjątkowo gorący, a wiele wskazuje na to, że w czerwcu temperatura jeszcze wzrośnie. Maciej Słomiński