Legia Warszawa przystępowała do meczu z Cracovią z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku. "Wojskowi" w czwartek przypieczętowali swój awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji. Wygrali pewnie 2:0 z AZ Alkmaar i choć holenderscy dziennikarze doszukiwali się kontrowersji i starali dyskredytować stronę polską, to wicemistrzowie Polski na wiosnę będą kontynuować przygodę z europejskimi pucharami. Ich forma ligowa pozostawiała jednak wiele do życzenia. Holendrzy oburzeni decyzją UEFA. Chcą uniknąć kary po meczu z Legią. Jest oficjalny komunikat W poprzedniej kolejce Legia zremisowała jedynie z "szorującym po dnie" tabeli ŁKS-em, a wcześniej punkty zgubili również w rywalizacji z Wartą Poznań. Rywale uciekają coraz mocniej, dlatego Kosta Runjaic uczulał swoich zawodników na to, że wpadka w niedzielnym spotkaniu z Cracovią nie wchodzi w grę. Patryk Kun doprowadził kibiców Legii do euforii Legia długimi fragmentami utrzymywała się przy piłce, ale kreowanie akcji bramkowych piłkarzom Kosty Runjaicia nie przychodziło z łatwością. Cracovia umiejętnie się broniła i starała wyprowadzać groźne kontrataki. Mimo to do przerwy zgromadzeni na stadionie przy ul. Łazienkowskiej kibice bramek nie uświadczyli. Zaledwie 30 sekund po wznowieniu gry Legia wyszła na prowadzenie. Dokładne dośrodkowanie w pole karne posłał Wszołek i choć Muci z piłką się minął, ta trafiła wprost pod nogi Patryka Kuna. Pomocnik miał przed sobą pustą bramkę i w tej sytuacji się nie pomylił. Stracona bramka podcięła nieco skrzydła podopiecznych Jacka Zielińskiego. Większość akcji Cracovii było mocno nieskładnych. W 52. minucie powinno być 2:0. W indywidualnej akcji pokazał się Paweł Wszołek, ale jego uderzenie w znakomitym stylu obronił Sebastian Madejski. Reprezentant Polski mógł mocno żałować, że nie sfinalizował akcji w inny sposób. Prowadzenie Legia podwyższyła jednak w 84. minucie. Arbiter podyktował rzut karny po zagraniu ręką Kamila Glika, a stały fragment pewnie wykorzystał Blaz Kramer. Cracovia nie wygrała piątego kolejnego meczu ligowego, a stołek pod Jackiem Zielińskim staje się coraz bardziej gorący. W kuluarach mówi się już od jakiegoś czasu o możliwej zmianie na stanowisku trenera Cracovii. Spotkaniem z Legią trener dał kolejne argumenty swoim przeciwnikom.