Wisła Kraków napisała w czwartek niesamowitą historię. Chociaż do 99. minuty przegrywała z Pogonią Szczecin w finale Pucharu Polski, w ostatniej chwili zdołała doprowadzić do dogrywki, w której ostatecznie zatriumfowała. Tym samym "Biała Gwiazda" - niezależnie od tego, czy wywalczy ostatecznie awans do PKO BP Ekstraklasy, czy też nie - latem wystąpi w eliminacjach do Ligi Europy. Wisła Kraków napisała historię na PGE Narodowym Takie historie nie zdarzają się często. Już sama droga Wisły Kraków do finału tegorocznego Pucharu Polski zasłużyła na oprawienie w ramkę i powieszenie nad kominkiem przez Jarosława Królewskiego. Nie ulegało jednak wątpliwości, że faworytami czwartkowego starcia na Stadionie Narodowym w Warszawie byli piłkarze Pogoni Szczecin. I rzeczywiście, na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry "Portowcy" zdołali wyjść na prowadzenie za sprawą Efthymiosa Koulourisa. To jednak okazało się za mało. Dosłownie w ostatnich sekundach do dogrywki doprowadził Eneko Satrustegui, a na jej początku wynik ustalił Angel Rodado. Tym samym reprezentanci Fortuna 1 Ligi sięgnęli po piąty Puchar Polski w historii i pierwsze trofeum od 13 lat. Świetne wieści dla Wisły hiobowymi dla klubów Ekstraklasy Nawet tuż przed samym finałem Jarosław Królewski podkreślał, że priorytetem dla "Białej Gwiazdy" jest awans do PKO BP Ekstraklasy. A to wcale nie jest takie pewne. Na cztery kolejki przed końcem zajmuje ona piąte miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi i jeżeli powalczy o powrót do elity, to najprawdopodobniej przez baraże. Nie będzie to jednak przeszkadzać piłkarzom z Małopolski w przystąpieniu do eliminacji do Ligi Europy. Zdobywcy Pucharu Polski rozpoczną swoje zmagania od pierwszej rundy. Gdyby to jednak Pogoń Szczecin sięgnęła w czwartek po trofeum (pierwsze w swojej historii), zostałaby czwartym klubem z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, który miałby szansę na grę w Europie. Z poziomu ligowego tylko trzy pierwsze drużyny dostąpią tego zaszczytu. Mistrz Polski zagra w 2. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, zaś druga i trzecia ekipa rozpocznie mozolną wspinaczkę do gry w Lidze Konferencji od rundy pierwszej. "Portowcy" do trzeciego Górnika Zabrze tracą obecnie trzy punkty. Jeśli jednak ostatecznie nie stanęliby na podium, przy sięgnięciu po Puchar Polski, Ekstraklasa miałaby aż czterech reprezentantów w europejskich kwalifikacjach. Tymczasem jedno z tych miejsc przypadnie pierwszoligowej Wiśle.