"Przez ostatnie dni pracowaliśmy głównie nad poprawą skuteczności. Cieszy bowiem, że stwarzamy sytuacje, potrafimy kreować grę. Jednak z tej dużej ilości akcji nie padają bramki. Troszkę szczęście pomogło nam we Wrocławiu. Tam los nie pokarał nas za marnowanie okazji na potęgę. Przeciwnie, dostaliśmy od niego dar w postaci trzech bramek. Jednak szczęścia zabrakło nam już w pojedynku z Pogonią Szczecin" - powiedział Stawowy podczas czwartkowej konferencji prasowej. W Białymstoku nie będą mogli zagrać kontuzjowani Edgar Bernhardt, Marian Jarabica, Łukasz Zejdler oraz pauzujący za kartki Krzysztof Danielewicz. Brak tego ostatniego jest szczególnie dotkliwy dla krakowskiego szkoleniowca. Do treningów wrócił za to Krzysztof Nykiel. "Danielewicz bardzo dobrze obsługiwał prostopadłymi podaniami naszą dwójkę ofensywnych zawodników, Dawida Nowaka i Saidiego Ntibazonkizę. Na pewno będzie bardzo nam go brakować" - dodał opiekun "Pasów". Nie zdecydował jeszcze kto go zastąpił. Zdradził jednak, że zastanawia się nad realizacją jednego z trzech wariantów. Może przesunąć do środka Sebastiana Stebleckiego, którego na skrzydle zastąpi ktoś inny. Drugim jest wpuszczenie za pauzującego zawodnika Roka Strausa. Trzecim pomysłem jest gra Bartosza Żurka, który ostatnio pokazał się z bardzo dobrej strony w rezerwach krakowskiej drużyny. Stawowy poinformował w czwartek, że podczas przerwy na reprezentację jego podopieczni rozegrają na wyjeździe sparing z zespołem ekstraklasy słowackiej: MFK Rużomberok. "Pasy" w Białymstoku zameldują się już w czwartek wieczorem. Stawowy nie chce, aby jego zawodnicy przystąpili do meczu zmęczeni długą podróżą. Spotkanie Jagiellonii z Cracovią odbędzie się w sobotę o godz. 15.30.