Smuda wygrał 4:1 w Krakowie, gdzie znają go, jak mało kto, bo Wisłę prowadził dwukrotnie, ale na konferencji nie wyglądał na szczęśliwego. Targały nim jeszcze emocje meczowe, a poza tym koncentruje się na mecz z Austrią Wiedeń. Dlatego pewnie poproszony o ocenę problemów w grze Wisły wypalił: - Nie mogę teraz analizować gry Wisły, bo myślami jestem już w Wiedniu. Jeśli tam chcemy osiągnąć korzystny wynik, to musimy zagrać super w drugiej linii. Ten mecz daje mi sporo do myślenia - opowiadał Smuda. Zdradził jednak swoją receptę na pokonanie Wisły. - Jeśli chcesz wygrać z Wisłą w Krakowie, to nie możesz grać na remis i kurczowo trzymać się obrony. Jeśli zastosujesz taką taktykę, to najczęściej w 90. minucie stracisz gola i po całym wysiłku. Wisłę trzeba zaatakować i tak ją najlepiej zaskoczyć. Ona zawsze się spodziewa, że rywal będzie się bronił - tłumaczył "Franz". Przed starciem z Austrią jego zespół może odzyskać do niedawna kontuzjowanego Bartosza Bosackiego. - I dzisiaj mógł zagrać, ale nie chciałem ryzykować. Nie wiadomo, co będzie z Luisem Henriquezem. - Chciał kopnąć piłkę z całej siły, ale nakładką zaatakował go Diaz. Ma teraz uszkodzony mięsień - tłumaczył Smuda. Michał Białoński, Kraków