W spotkaniu ze Śląskiem nie wystąpi pauzujący za kartki Radosław Sobolewski. W ten sposób "Sobol" jest jednak pewny występu w hicie z "Kolejorzem". O takiej pewności nie mogą mówić Tomasz Jirsak, Arkadiusz Głowacki i Marcelo, którzy mają na koncie po trzy "żółtka". - Nie jest to komfortowa sytuacja dla nas, ale jesteśmy w niej już od pierwszego wiosennego meczu. Obaj z Marcelo jesteśmy w podobnej sytuacji i jak na razie jesteśmy bardzo grzeczni, nic złego z naszej strony nie dzieje się boisku - śmieje się kapitan "Białej Gwiazdy" - Arkadiusz Głowacki w rozmowie z oficjalną stroną klubu www.wisla.krakow.pl. Chociaż obaj stoperzy z trzema kartkami grają już od dłuższego czasu, to nie przeszedł im na myśl pomysł "wyczyszczenia się" przed spotkaniem z łatwiejszym rywalem tak, aby do spotkań ze Śląskiem Lechem przygotowywać się w spokoju. - Nie ma łatwych rywali - podkreśla Głowacki i chyba ma rację. Snajper poznańskiej drużyny, Robert Lewandowski, z powodu czwartej żółtej kartki pauzował w meczu z teoretycznie słabą Odrą Wodzisław. Jego koledzy nie mogli sobie jednak poradzić bez swojego asa i w tym meczu nie strzelili nawet gola. W starciu ze Śląskiem wiślacy nie zamierzają kalkulować. - My wychodzimy na boisko po to, żeby grać w pełni zaangażowanym, a nie po to, żeby myśleć o kartkach. Dopiero, gdy sytuacja na boisku jest komfortowa, wtedy można zachować się w pewnych sytuacjach trochę bardziej asekuracyjnie, spokojnie. Takich momentów w tej rundzie nie mieliśmy - przypomina Głowacki. Kapitan Wisły rozumie jednak tych, którzy z żółtych kartek przed ważnymi meczami chcą się "wyczyścić". - Jest to działanie, które ma im pozwolić grać w tych teoretycznie najtrudniejszych meczach. Ostatnio widziałem takie zachowanie u zawodników Realu, którzy chcieli się wyczyścić przed meczem z Barceloną - opowiada Głowacki. Czy więc problem żółtych kartek w drużynie Wisły istnieje? - Ja bym chciał, żeby zawodnicy już w ogóle nie dostawali żółtych kartek - mówi trener Kasperczak. Jeśli piłkarze zastosują się do jego prośby, problemu nie będzie. A jeśli nie? - Nie ma co gdybać. Jeśli któryś będzie musiał pauzować, zastąpi go inny. Wszyscy przecież pracują po to, żeby być dobrze przygotowanym do kolejnych meczów - podkreśla szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Czytaj również: Śląsk z Ćwielongiem i Gancarczykiem na Wisłę