Co ciekawe, w I połowie szybciej ataki rozgrywali widzewiacy. Gra z pierwszej piłki na śliskiej pod wpływem deszczu i nierównej nawierzchni wychodziła im nadspodziewanie dobrze. Niewiele brakło, a po szybkim wypadzie Adriana Budki Widzew objąłby prowadzenie. Gospodarzy uratował jednak Adam Kokoszka, który przyjął na ciało strzał Roberta Kłosa. Wisła składny atak przeprowadziła dopiero w 37. min. Po wrzutce Cantoro, który coraz częściej bierze na siebie rolę rozgrywającego, Wojciech Łobodziński na lewej flance zwiódł obrońcę i dośrodkował do Marka Zieńczuka. "Zieniu" powinien strzelić 13. gola w sezonie, ale pogubił się w dryblingu w polu karnym. "Biała Gwiazda" pokazała, że gra się do końcowego gwizdka. I gdy widzewiacy czekali już na przerwę, Rafał Boguski zgrał przed pole karne do "Brozia", który kropnął z woleja w krótki róg. Bartosz Fabiniak wyciągnął się jak długi, ale nic to nie dało - piłka wpadła do siatki. W drugiej połowie trener gości Marek Zub zaryzykował. Za obrońcę Sławomira Szeligę wprowadził napastnika Stefano Napoleoniego. Niewiele to dało, bo Widzew nie mógł opanować środka pola. Za to Wiśle o wiele łatwiej się kontrowało. Po szybkich wypadach gospodarzy w 59. min podwyższyć mógł Paweł Brożek, a minutę później Boguski, którego strzał w dobrym stylu obronił Fabiniak. Łodzianie trzy razy marzyli o strzeleniu gola, ale w 87. min wykonywali rzut rożny i nic z niego nie wyszło. Dwie minuty później z 18 m strzelił Napoeloni, ale zabrakło mu dwóch metrów, by ulokować piłkę w okienku. Najgoręcej pod bramką wiślaków było w końcowych sekundach, gdy Napoleoni kąśliwie wrzucił piłkę na bramkę po faulu Kokoszki na Kowalczyku. Mariusz Pawełek z trudem wypiąstkował piłkę przed siebie i nie było komu jej dobić. Przed meczem trener Skorża przestrzegał swoich piłkarzy przed naszpikowanym kadrowiczami Widzewem. Powoływani coraz częściej przez Leo Beenhakkera Tomasz Lisowski i Piotr Kuklis niczym się jednak nie wyróżnili. Za to Bartosz Fabiniak pokazał, że powoływany jest przez Leo nie przez przypadek. Był najmocniejszym punktem Widzewa. Szkoda też, że Napoleoni wszedł tak późno. Michał Białoński, Kraków Wisła Kraków - Widzew Łódź (1:0) Bramka: Paweł Brożek (44. z podania Boguskiego). Sędziował Mirosław Górecki (Śląski ZPN). Widzów: 17 tys. Wisła: Pawełek - Kokoszka, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek - Łobodziński (71. Paulista), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk - Boguski, Paweł Brożek (84. Dudu). Widzew: Fabiniak - Szeliga (46. Napoleoni), Szymanek ŻK, Ukah, Kłos ŻK - Budka (62. Masłowski), Juszkiewicz, Panka, Lisowski - Kuklis (83. Mierzejewski) - Kowalczyk.