Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Już wcześniej awans wywalczyła Arka Gdynia. Z Ekstraklasy spadły: Górnik Zabrze i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Przed meczem było jasne, że do awansu Wiśle wystarczy remis z Zawiszą, jedynym zespołem, który mógł jej jeszcze ten awans odebrać. Prezes Wisły Jacek Kruszewski zapowiadał, że jego piłkarze dostaną za awans milion złotych. - Mam nadzieję, że 20 maja zapisze się w kronikach miasta jako dzień powrotu do elity - mówił szkoleniowiec płocczan Marcin Kaczmarek. Pracuje on w Płocku od 22 czerwca 2012 roku. W pierwszym sezonie awansował z zespołem do 1. ligi, w drugim zajął szóste miejsce, przed rokiem walczył o Ekstraklasę, ale Wisła zajęła trzecie miejsce w 1. lidze. W starciu z Zawiszą Wisła objęła prowadzenie już w 17. minucie za sprawą Damiana Piotrowskiego. Po zgraniu głową Damiana Lebedyńskiego, w pojedynku o piłkę Piotrowski uprzedził wybiegającego bramkarza, Damiana Węglarza, i posłał piłkę do pustej bramki. Gospodarze w kolejnych minutach wciąż przeważali, ale nie stwarzali czystych okazji bramkowych. Tuż przed przerwą bliski wyrównania był Zawisza. Po dośrodkowaniu z lewej strony, Piotr Stawarczyk główkował, a piłka otarła się o słupek bramki Seweryna Kiełpina. W drugiej minucie doliczonego czasu gry podwyższyć mógł Piotr Wlazło, ale nie trafił czysto w piłkę kilka metrów przed bramką gości. Po przerwie Zawisza ruszył do ataku, ale błyskawicznie został skarcony. W 51. minucie Arkadiusz Reca wpadł w pole karne, obsłużony przypadkowo przez Toniego Markicia z Zawiszy, i strzałem lewą nogą pokonał Węglarza. Fani w Płocku oszaleli ze szczęścia, bo w tym momencie Zawisza musiałby zdobyć aż trzy bramki, by jeszcze powstrzymać awans Wisły do Ekstraklasy. Tymczasem to gospodarze poszli za ciosem i dziesięć minut później Wlazło efektownym uderzeniem z siedmiu metrów podwyższył na 3-0. Chwilę później Reca, po fatalnym błędzie Wasiła Panajotova, trafił na 4-0, a gościom już chyba odechciało się grać. W 78. minucie Lebedyński w pojedynkę przedarł się z piłką przez całą obronę Zawiszy i uderzył z bliska. Odbita od bramkarza piłka odbiła się także od niego i wpadła do bramki. Kuriozalny gol i kompromitująca postawa gości. Wisła Płock gromi i melduje się w Ekstraklasie! Wisła Płock - Zawisza Bydgoszcz 5-0 (1-0) Bramki: 1-0 Damian Piotrowski (17.), 2-0 Arkadiusz Reca (51.), 3-0 Piotr Wlazło (61.), 4-0 Arkadiusz Reca (63.), 5-0 Mikołaj Lebedyński (78.) Żółte kartki: Stefańczyk - Drygas. Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 7,5 tys. Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Bartłomiej Sielewski, Patryk Stępiński - Damian Piotrowski (76. Fabian Hiszpański), Maksymilian Rogalski, Piotr Wlazło, Dimityr Ilijew, Arkadiusz Reca (71. Dominik Kun) - Mikołaj Lebedyński (81. Emil Drozdowicz). Zawisza: Damian Węglarz - Sebastian Kamiński, Toni Markić, Piotr Stawarczyk, Blażo Igumanović (65. Arkadiusz Widelski) - Jakub Smektała, Gal Arel, Kamil Drygas, Mica (40. Karol Angielski), Wasił Panajotow - Szymon Lewicki (76. Daniel Włosiński). 1. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Po meczu powiedzieli: Marcin Kaczmarek (trener Wisły Płock): - Byliśmy bardzo skoncentrowani na meczu, ale teraz, po ostatnim gwizdku możemy się cieszyć, choć myślimy już, co dalej. Myślę, że dobrze się stało, że tak potoczyły się losy meczu, bo widziałem, jak Zawisza przygotowywał się do niego. Pierwsza połowa i początek drugiej to nasza zasługa, że wygraliśmy. Teraz się cieszymy i chciałbym przede wszystkim podziękować za wsparcie rodzinie. Nie można sobie wymarzyć lepszego awansu niż przed własną publicznością, przy rekordzie frekwencji. Ale mecz się zakończył. Teraz czeka nas ciężka praca. Mikołaj Lebedyński (zawodnik Wisły): - Były ciężkie momenty w meczu, ale teraz przyszedł czas na radość. Takiego wyniku się nie spodziewaliśmy. Ważne, że uzyskaliśmy go przed naszymi kibicami. Cieszę się, że zagraliśmy dobre spotkanie i teraz już tylko możemy się cieszyć. Jacek Kruszewski (prezes Wisły): - Pamiętam jak dziewięć lat temu płakałem na stadionie po spadku z Ekstraklasy. Ten awans jest czwarty w historii klubu, ale musimy być świadomi, jaką drogę przeszliśmy przez ten czas. Była bardzo trudna. Przyjęliśmy sobie taki styl pracy, spokój, zaufanie do trenera, do zespołu i to przyniosło efekt. Nikt nam tego awansu nie podarował, sami wywalczyliśmy, jesteśmy w Ekstraklasie i to jest najważniejsze. To duży krok, ale to nie koniec. Dopiero teraz zaczyna się praca. Andrzej Nowakowski (prezydent miasta Płocka): - Gratuluję wszystkim, trenerowi, zawodnikom, prezesowi, bo wykonali niesamowitą robotę. Ostatnie trzy lata sprawiły, że z drugiej ligi jesteśmy w Ekstraklasie. Podziękowania dla kibiców, którzy wierzyli w ten zespół. Zrobimy wszystko, by za rok cieszyć się z utrzymania. Jest dużo pracy przed nami, przede wszystkim stadion potrzebuje gruntownego remontu. Dziś klub ma jednego sponsora, mieszkańców miasta, od pozyskania nowego zależy, jak będzie się rozwijał. Wiemy, że jeszcze w tym roku powstanie plan rozbudowy stadionu, w przyszłym rozpoczniemy prace.