Jedyną bramkę meczu w Płocku zdobył w 40. minucie Grzegorz Kuświk, zapewniając gospodarzom bezcenne trzy punkty. Wisła zajmuje 11. miejsce w tabeli, Legia jest piąta. - Nie wiem, jak to wyglądało z boku albo w telewizji, ale z mojej perspektywy Wisła nie stworzyła sobie dobrej sytuacji. Tak naprawdę po naszym błędzie strzelili gola - komentował obrońca Legii Igor Lewczuk, cytowany na stronie warszawskiego klubu. - Jedną mieli okazję, nawet pół, i udało im się strzelić. My stworzyliśmy więcej okazji i nic nie strzeliliśmy - podkreślił. - Nie zagraliśmy dobrego meczu, ale stworzyliśmy sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Na pewno każdy chciał wygrać, każdy chciał strzelić gola. Nie szukamy winnych, bo jesteśmy drużyną. Szkoda, że nie strzeliliśmy - podsumował. Także Paweł Stolarski ocenił, że główną przyczyną porażki Legii była nieskuteczność. - Tak naprawdę Wisła nie zaskoczyła nas niczym. Mimo że przegraliśmy, mieliśmy swoje okazje i to stuprocentowe. Tracimy bramkę z rzutu wolnego, ale przecież mecz trwa 90 minut. Musimy wykorzystywać swoje okazje - powiedział obrońca Legii. - Sami widzieliśmy, że nie było to tempo, którego byśmy sobie życzyli. Nie było ostatecznej decyzji, lepszego wykonania. Wisła popełniała błędy i dawała nam prezenty, nam jednak brakowało ostatniego podania. To był zdecydowanie wypadek przy pracy. Musimy o tym zapomnieć i skupić się na Cracovii. Spotkanie z Cracovią będzie dla mnie meczem jak każdy inny. Najważniejsze jest dobro drużyny i trzy punkty - zaznaczył. - Wiadomo, że Wisła, mając wynik, cofnęła się. My próbowaliśmy rozgrywać do boku, ponieważ nie jest łatwo, gdy rywal cofa się do własnego pola karnego. Chcieliśmy rozgrywać i szukać przestrzeni, aby znaleźć kluczowe podanie - analizował Stolarski. Legia poniosła drugą porażkę w ośmiu meczach Ekstraklasy. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz WS