Od początku listopada "Nafciarze" zdobyli tylko punkt. W Ekstraklasie nie ma gorszego zespołu od nich. Tydzień temu pracę stracił dyrektor sportowy Marek Jóźwiak. Czarne chmury gromadzą się też nad trenerem Radosławem Sobolewskim. Górnik jest na przeciwległym biegunie. Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza walczy o czołowe lokaty, mając na koncie już 20 punktów. W zabrzańskiej ekipie zdają sobie jednak sprawę, że łatwo nie będzie. Mówi o tym skrzydłowy Górnika Adam Ryczkowski. - Wisła na pewno będzie zdeterminowana w tym spotkaniu, bo potrzebuje punktów. Będą chcieli przeskoczyć parę miejsce w tabeli, a dla nas zawsze jest to trudny teren. Trzeba też patrzeć na warunki atmosferyczne. Na pewno zapowiada się ciężki mecz - uważa skrzydłowy Górnika, który w końcówce rozgrywek chce się zaprezentować z jak najlepszej strony. - Każdy wiadomo, że chce grać jak najwięcej. Staram się jak mogę na treningach, ale tutaj nie ja podejmuję decyzji. Mogę tylko pokazywać i starać się jak najbardziej. Są jeszcze trzy mecze, ciężko pracuję i liczę, że tych minut w lidze będzie więcej - zaznacza. Zabrzanie do meczu w Płocku przystępują wypoczęci. Ze szczecinianami w poprzedniej kolejce grali przecież u siebie w poprzedni piątek. - Nie ma znaczenia czy gramy w piątek czy w poniedziałek. Jak gra się co kilka dni, to jest regeneracja, trening i szybko to leci. W takim dłuższym mikrocyklu to się z kolei wydłuża. Inaczej to wygląda. Piłkarze wolą grać częściej, ale dla nas nic to nie zmienia. Był czas żeby poprawić pewne mankamenty w grze. Na pewno ten czas nam pomógł - uważa Ryczkowski w rozmowie z klubowymi mediami. Początek meczu Wisła Płock - Górnik Zabrze dziś o godzinie 20.30. Wcześniej o godzinie 18.00 Pogoń Szczecin mierzy się ze Stalą Mielec. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy Michał Zichlarz