Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła - Legia Ten remis Wiśle nic nie daje, a na dobrą sprawę przekreśla jej szanse na obronę mistrzostwa Polski. Znacznie bliżej tytułu jest Legia, ale jeśli Śląsk pokona Polonię Warszawa, zrówna się z legionistami punktami. Fantastyczna oprawa, trochę za dużo wulgaryzmów i petard - tak było na trybunach. Wysokie tempo, agresywna gra, spięcia pod obiema bramkami - tak było na murawie w I połowie. Sędzia Daniel Stefański pokazał aż 10 kartek. Groźnych sytuacji pod obiema bramkami nie było tyle w całym meczu! Gdy Stefański wyrzucał z boiska drugiego piłkarza Legii - Artura Jędrzejczyka, trener Maciej Skorża tak protestował, że aż został wyrzucony na trybuny. Pierwsza połowa należała do Legii. Opanowała środek pola, lepiej operowała piłką, lepiej i szybciej biegała, z łatwością dochodziła do czystych pozycji, ale ich nie wykorzystywała. Wisła grała bojaźliwie. Gdy tylko Patrykowi Małeckiemu bądź Maorowi Meliksonowi udało się przedrzeć w okolice pola karnego Legii, pod bramką nie było żadnego z ich partnerów, albo był tylko Cwetan Genkow otoczony przez legionistów. Trudno się więc dziwić, że po 24 kolejkach Wisła ma tylko na koncie 22 gole. Stary grzech Siergieja Pareiki - słaba gra na przedpolu - odezwał się na początku spotkania. Estończyk za długo czekał z wyjściem do piłki i Rafał Wolski o mały włos nie strzelił gola już w 6. minucie. Młodemu legioniście udało się przelobować bramkarza, ale nie trafił do siatki. Trio Radović - Vrdoljak - Gol zapewniło Legii panowanie w środku pola, więc i ze stwarzaniem sytuacji podopiecznym Macieja Skorży było łatwiej. Rafał Wolski urządził sobie slalom między wiślakami, ale mając przed sobą już tylko bramkarza, nieczysto trafił w piłkę (27. min). Za moment, po rajdzie Danijela Ljuboi z woleja strzelał Nacho Novo, ale zabrakło mu kilkudziesięciu centymetrów - o tyle piłka przeleciała nad poprzeczką. W 35. minucie Miroslav Radović przegrał pojedynek z Siergiejem Pareiką, który sparował jego uderzenie na róg. Dla Wisły optymizmem powiało w 19. minucie, gdy środkiem w uliczkę między Gola a Vrdoljaka wdarł się Maor Melikson, uderzył z 25 m, lecz piłka odbita od nogi obrońcy padła łupem Kuciaka. Za moment "Biała Gwiazda" miała pierwszą sytuację stuprocentową: Patryk Małecki idealnie podał na drugi słupek, ale Osman Chavez strzelając głową posłał piłkę nad poprzeczką. Tuż przed przerwą, po błędzie Dicksona Choto z 15 m strzelał Melikson, ale Duszan Kuciak wykazał się refleksem odbijając piłkę. Od 51. minucie Wisła grała w przewadze, gdyż po faulu na rozpędzonym Łukaszu Gargule z drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartką z boiska wyleciał Janusz Gol. Trener gospodarzy Michał Probierz wzmocnił siłę ognia, posyłając do boju Ivicę Ilieva za defensywnego pomocnika Daniela Bruda. Wisła próbowała rozmontować defensywę osłabionej Legii, ale robiła to bez pomysłu. W 71. min po wzorowej kontrze Ljuboi z Radoviciem strzelał Wawrzyniak - obrońcy zdołali zablokować piłkę i ta wyszła na rzut rożny. Za moment nastąpił przebłysk Meliksona, który dograł piłkę tuż przed bramkę, tam nie sięgnął jej Osman Chavez, a Patryk Małecki z 10 m huknął nad poprzeczką. Przez ostatnie 10 minut wiślacy atakowali w jedenastu na dziewięciu, bo po faulu na Meliksonie z boiska został usunięty Artur Jędrzejczyk, ale w niczym to Wiśle nie pomogło. Grając w przewadze liczebnej była zupełnie bezradna. W okresie gry jedenastu na dziewięciu nawet nie zagroziła bramce Duszana Kuciaka. Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-0 Wisła: Pareiko - Jovanović, Chavez, Czekaj, Nunez - Małecki (76. Biton), Wilk, Brud (59. Iliev), Garguła (72. Jirsak), Melikson - Genkow. Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Choto, Żewłakow, Wawrzyniak - Nacho Novo (57. Rzeźniczak), Gol, Vrdoljak, Radović, Wolski (86. Kucharczyk) - Ljuboja (90.+2 Kiełbowicz). Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy. Żółte kartki: Małecki, Nunez, Wilk oraz Gol, Choto, Rzeźniczak, Jędrzejczyk. Czerwone kartka: Gol (51. Druga kartka), Jędrzejczyk (81. Druga żółta). Widzów: 24 tys. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy