Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, tabelęŁukasz Szpyrka, Interia: Reprezentacja Polski pokonała Czarnogórę 2-1 i prowadzi w grupie E el. MŚ. Można powiedzieć, że Polacy jedną nogą są już w Rosji? Jarosław Araszkiewicz: - Kibice na pewno, bo przecież i tak tam pojadą. A mówiąc poważnie, to droga jest jeszcze długa i wyboista. Fajnie, że mamy sześć punktów przewagi nad drugim zespołem, ale spokojnie, poczekajmy. Wystarczy, że przegramy jeden mecz, a nasi najgroźniejsi rywale wygrają w następnej kolejce i zrobi się, mówiąc delikatnie, smród. Wkurza mnie, że media po meczu w Podgoricy mówią, że nasi piłkarze słabo grali. Wolę, żeby słabo grali i przywozili trzy punkty, niż gdyby mieli pięknie grać, a z wyjazdu wrócili bez punktów. Oczywiście nasi gracze po Euro przyzwyczaili nas do dobrej gry, występują przecież w najlepszych klubach na świecie, ale zwycięstwo to zwycięstwo. Nie jest ważne, w jakim stylu zostało odniesione. Z Rumunią nie zagra zawieszony za kartki Kamil Glik, co może być wielkim osłabieniem naszej drużyny. - Nie ma ludzi niezastąpionych. Z Czarnogórą nie zagrał też Grzegorz Krychowiak, ale inni potrafili go zastąpić. Młodzi wyrabiają sobie markę i bardzo dobrze. Dość regularnie grają w dużych klubach i nie martwiłbym się o pojedyncze spotkanie. Ktoś zagra na jego pozycji i bardzo duża różnica nie powinna być widoczna. Przez trzy miesiące odpoczniemy od reprezentacji, a w kluczową fazę wchodzi Ekstraklasa. Lech świetnie rozpoczął wiosnę. Będzie mistrzem Polski? - Już Michał Probierz się wyrwał i powiedział, że Lech będzie mistrzem i zdobędzie Puchar Polski. To nie jest takie proste, a pokazał to ostatni mecz z Górnikiem Łęczna. Lech przespał pierwszą połowę. Zresztą zespół Franciszka Smudy nie jest głupi, jego zawodnicy też potrafią grać w piłkę. Jeszcze dużo potu trzeba wylać, by myśleć o mistrzostwie. W piątek Lech zmierzy się w Krakowie z Wisłą. Kto jest faworytem tego spotkania? - Przed Lechem dwa ciężkie mecze (w następnej kolejce poznaniacy zmierzą się z Legią Warszawa - przyp. red.). Z Wisłą nie będzie łatwo, bo ta drużyna dobrze wygląda wiosną. Fajnie gra piłką, ma charakter i charyzmę. Wisła wzięła sobie trenera z IV ligi. I co? I brawo! Może sobie wziąć i z A klasy, byle miał takie wyniki. Ten trener jak na razie ma wyniki i Wisła jest groźna dla każdego. Również dla Lecha. Wiosną krakowianie wygrali wszystkie mecze na własnym stadionie. Lech z kolei wygrał we wszystkich spotkaniach wyjazdowych. Tym razem ktoś popsuje ten świetny bilans. - Jeszcze może paść remis, to wtedy chyba oba zespoły byłyby zadowolone. Grałem w Lechu i mam nadzieję, że w piątek nie zagra Paweł Brożek, który ma patent na drużynę z Poznania. Czy stoi, czy leży, zawsze ta piłka w niego trafi i strzeli gola! W drugą stronę nie ma takiego zawodnika. Są za to młodzieżowi reprezentanci Polski, którzy wrócili ze zgrupowania kadry do lat 21, gdzie zagrali dwa mecze towarzyskie. Tomasz Kędziora i Dawid Kownacki mogą być lekko przemęczeni? - Trochę martwi mnie Kędziora. Słabiej zagrał z Górnikiem Łęczna, było go widać mniej, niż zazwyczaj. Może za dużo spraw mu się nawarstwiło. Jestem jednak przekonany, że odnajdzie właściwy rytm i wróci do formy. Pytanie tylko, kiedy. To jakim wynikiem zakończy się piątkowy mecz? - Wie pan, że jestem za Lechem. Wierzę, że wygra, chciałbym tego. Jeśli jednak w tym meczu padnie remis, drużyna Bjelicy musi być z niego zadowolona. Rozmawiał Łukasz Szpyrka