W 20. kolejce Stal Mielec podejmowała Górnika Zabrze. Dla ekipy Górnika mecz w Mielcu był testem, jak drużyna Jana Urbana będzie radzić sobie bez Hiszpana Jesusa Jimeneza. Stal - Górnik. Niewykorzystane sytuacje w pierwszej połowie się zemściły Górnik starał się kreować okazje, ale brakowało zabrzanom skuteczności. W 35 minucie mocny, groźny, ale jednak wyraźnie niecelny strzał oddał Alassana Manneh.W 39. minucie fatalny błąd popełnił Rafał Strączek, który podał piłkę wprost pod nogi rywali, w dodatku tuż przed własną bramką. Lukas Podolski posłał futbolówkę do Krawczyka, ale ten nie wykorzystał całego zamieszania. Chwilę później pomylił się również Daniel Bielica. Zmusił go do tego Mateusz Mak, który skakał do górnej piłki, ta wypadła ostatecznie z rąk bramkarza i mało nie wtoczyła się do bramki. Jednak ostatecznie nie zdążyła przekroczyć linii, a Bielica naprawił swoją pomyłkę, szybko reagując i wybijając futbolówkę. Mak na kolejną doskonałą okazję nie musiał długo czekać, ale ostatecznie uderzył niecelnie. Problemy zabrzan na tym się nie skończyły. Tuż przed przerwą właśnie wspomniany Mak był faulowany w okolicach linii "szesnastki" przez Gryszkiewicza. Sędzia ostatecznie wskazał na "wapno" a niezawodny Grzegorz Tomasiewicz zamienił rzut karny na bramkę dla Stali. Po przewie okazało się, że brak koncentracji u Strączka nadal jest problemem. Bramkarz Stali znów źle wybił piłkę i ponownie napytał sobie - i drużynie - biedy. Chwilę później golkiper Stali nie miał już wiele do powiedzenia przy strzale Bartosza Nowaka. Gracz Górnika zaprezentował niesamowity luz w opanowaniu piłki i huknął z dystansu tuż pod poprzeczkę, zdobywając pięknego gola, dającego zabrzanom remis. W 63. minucie próbował podobnej sztuki Krzysztof Kubica, ale trafił w poprzeczkę. Stal - Górnik. W akcji Lukas Podolski Stal starała się czyhać na przechwyty i karcić Górnika kontrami. Jedna z nich mogła przynieść gospodarzom bramkę w 75. minucie, ale zapędy Maka powstrzymał golkiper zabrzan. Zabrzanie też nie rezygnowali ze zdobycia drugiego gola. W 83. minucie przed dobrą szansą stanął Podolski, ale z dość ostrego kąta nie zdołał umieścić piłki w siatce. Lider zabrzan nie zraził się i chwilę później dał Górnikowi prowadzenie piękną indywidualną akcją. Po inteligentnym odegraniu Manneha, Podolski znalazł się na czystej pozycji, nie zdołał go wytrącić z równowagi interweniujący Mateusz Matras, a były mistrz świata ograł bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki. Gdy wydawało się, że zabrzanie nabrali wiatru w żagle, znów "dał o sobie znać" Gryszkiewicz. Popełnił fatalny błąd w polu karnym faulując Maksymiliana Sitka. A jednak tym razem Tomasiewicz - o dziwo! - pomylił się przy strzale z jedenastu metrów. Choć może lepiej podkreślić, że świetnie obronił jego strzał Bielica. Stal Mielec - Górnik Zabrze 1-2 (1-0) Bramki: 1-0 Tomasiewicz 45+2 (k.) 1-1 Nowak 52. 1-2 Podolski 85. W doliczonym czasie gry drugiego rzutu karnego nie wykorzystał Tomasiewicz. Żółte kartki: Tomasiewicz, Kasperkiewicz - Gryszkiewicz, Pawłowski, Kubica, Janicki Czytaj także: Legia pokonała Zagłębie, świetny powrót Wszołka