Jako pierwsi w niedzielę na boiska PKO BP Ekstraklasy wyszli piłkarze Piasta i Puszczy. Zanim jednak do tego doszło, to trwała walka z naturą, ponieważ po ostatnich ulewach na murawie w Gliwicach stała woda. Udało się jednak przygotować plac gry do tego spotkania. Gospodarze przed ósmą kolejką plasowali się na trzecim miejscu. W ostatnim czasie klub stracił jednak dwóch czołowych graczy, którzy przeszli do Rakowa Częstochowa. Chodzi o obrońcę Ariela Mosóra i skrzydłowego Michaela Ameyawa. Piast - Puszcza. Kewin Komar nie faulował? Odejście tego drugiego może oznaczać, że częściej w wyjściowym składzie będzie wychodził Damian Kędzior. I to on już w drugiej minucie dośrodkował w pole karne, gdzie wychodzący z bramki Kewin Komar trafił w głowę Tomasa Huka. W czasie przerwy w grze sędzia Tomasz Kwiatkowski konsultował się z VAR-em, ale panowie nie zdecydowali się na podyktowanie rzutu karnego. W 18. minucie, po składnej akcji, z dystansu uderzył wspomniany Kądzior, jednak piłka przeszła minimalnie obok słupka. 10 minut później zza pola karnego uderzył Grzegorz Tomasiewicz, ale w środek bramki i Komar spokojnie przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. Gospodarze mieli przewagę, ale to rywal strzelił gola w 34. minucie. Po dośrodkowaniu Dawida Abramowicza, Mateusz Radecki złożył się do strzału głową, posyłając piłkę pod poprzeczkę. Radość w ekipie z Niepołomic, ale trzeba było jeszcze poczekać na VAR. I po długim oczekiwaniu sędzia Kwiatkowski wskazał, że zawodnik Puszczy był jednak na spalonym i wciąż mieliśmy bezbramkowy remis. Radecki mógł więc cieszyć się z gola, a siedem minut później opuścił murawę. Zawodnik poczuł ból w mięśniu uda i został zastąpiony przez Mateusza Stępnia. Początek drugiej połowy należał do gości. Michalis Kosidis, będąc już w polu karnym, zwiódł Jakuba Czerwińskiego, następnie uderzył z ostrego kąta, ale piłkę odbił František Plach. Piast odpowiedział w 56. minucie. Maciej Rosołek zgrał do Kądziora, który wpadł w pole karne, ale jego strzał prawą nogą przeszedł obok słupka. Piast - Puszcza. Goście strzelili, gospodarze odpowiedzieli 10 minut później goście wyszli na prowadzenie. I wcale nie po stałym fragmencie. Z prawej strony dośrodkował M. Stępień, Kosidis utrzymał się przy piłce w polu karnym i wystawił ją Piotrowi Mrozińskiemu, a ten przymierzył precyzyjnie przy słupku - Plach był bez szans. Puszcza jednak bardzo szybko straciła to, co wypracowała. Po wstrzeleniu piłki w pole karne, tę ręką odbił Kosidis, a sędzia Kwiatkowski został poproszony do monitora i po oglądnięciu sytuacji wskazał na "wapno". Do "jedenastki" podszedł Michał Chrapek, który uderzył mocno, ale w środek bramki i Komar był blisko obrony, jednak futbolówka przeszła mu pod brzuchem. Była 71. minuta. W doliczonym czasie gry gliwiczanie wychodzili z kontrą, mając przewagę liczebną, ale Kądzior, będąc już w polu karnym, zagrał prosto na nogę rywala i szansa została zmarnowana. Piast pozostał na trzecim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale ta sytuacja może się zmienić po meczu Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa. Natomiast Puszcza awansowała na 11. pozycję.