"Moi zdaniem poszerzać ligi nie należy. Jest uchwała mówiąca, że do 2008 roku nie należy zmieniać regulaminu rozgrywek. A jeśli już, to tylko z rocznym wyprzedzeniem" - powiedział Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Ca jakiś czas muszę odpowiadać na podobne pytania i zawszę robię dokładnie to samo. Zasady awansów oraz spadków zostały jasno określone w regulaminie i żadnych odstępstw od tego nie możemy robić. To byłby jakiś absurd" - stwierdził Marcin Stefański, szef departamentu rozgrywek Ekstraklasy SA, spółki która odpowiada za pierwszą ligę. Pomysł wyszedł od szefów Polonii Warszawa, ale podchwyciło go kilka innych klubów, w tym Arka Gdynia. Nie dziwi to, gdyż gdyby udało się go zrealizować z Orange Ekstraklasą pożegnałby się tylko "stary" Lech, który i tak nie otrzymał licencji. Żadna z drużyn obecnie zagrożonych degradacją nie musiałyby już obawiać się o swoją przyszłość. "Moim zdaniem 18-zespołowa liga byłaby optymalna. Tym bardziej, że w drugiej lidze jest kilka naprawdę niezłych zespołów. Jednak ustalonych wcześniej reguł nie można zmieniać" - powiedział Mirosław Jabłoński, prezes Zagłębia Lubin. Bardziej kategoryczni są szefowie innych klubów. "Nigdy się nie podpiszę pod propozycją powiększenia ligi. Takie działania trzeba podejmować przed rozpoczęciem sezonu, a nie wtedy gdy poznaliśmy już ligowe rozstrzygnięcia. Tego typu zmiany zawsze będą budzić podejrzenia, że stoją za tym jakieś zakulisowe działania" - przyznał Ludwik Miętta-Mikołajewicz, prezes Wisły Kraków. "Gołym okiem widać, że interes dwóch klubów jest tutaj oczywisty. Powiedzmy, że Cracovia zajmuje w tej sprawie neutralne stanowisko. Zresztą jest chyba zalecenie europejskich władz, żeby w ekstraklasie grało po 16 zespołów, a nie więcej" - dodał prof. Janusz Filipiak, prezes Cracovii.