Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Widzew Łódź - Ruch Chorzów Nieudany debiut w Ekstraklasie zaliczył Michał Pytkowski. 22-letni bramkarz zastąpił pauzującego za kartki Macieja Mielcarza i już w 6. minucie musiał wyjmować piłkę z siatki po trafieniu Macieja Jankowskiego. Napastnik chorzowian został obsłużony kapitalnym podaniem przez Łukasza Janoszkę i płaskim strzałem kompletnie zaskoczył bramkarza. To jego ósmy gol w tym sezonie. Zmiennik Mielcarza przy tej bramce niewiele miał do powiedzenia, ale w kilku innych sytuacjach widoczny był jego brak doświadczenia w meczach o stawkę. Przy dośrodkowaniach rywali często stał przyklejony do linii bramkowej, brakowało mu odwagi do wyjścia na przedpole. Wyraźnie szwankowała też jego komunikacja z kolegami z linii defensywnej. Kolejny cios Górnoślązacy zadali w 55. minucie. Po dośrodkowaniu Gabora Straki z rzutu wolnego na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Piech. Najskuteczniejszy strzelec w ekipie "Niebieskich" strzałem głową kompletnie zaskoczył bramkarza łodzian. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła gospodarzom, którzy przez większość spotkania stanowili tło dla "Niebieskich". Widzew stać było jedynie na kontaktową bramkę w 88. minucie autorstwa Mariusza Rybickiego, dla którego było to premierowe trafienie w Ekstraklasie. Piłkarze chorzowskiej drużyny na zwycięstwo w Łodzi czekali aż 22 lata! Feralną passę udało im się przerwać dopiero w czasach sportowego kryzysu widzewiaków. Dla podopiecznych Radosława Mroczkowskiego była to trzecia porażka z rzędu. Z kolei Ruch Chorzów jest na fali wznoszącej. Po zwycięstwie nad Wisłą Kraków chorzowianie udowodnili, że są bardzo poważnym kandydatem w wyścigu o mistrzostwo Polski. Głęboko wierzą w to kibice, którzy na płocie wywiesili flagę z napisem "Waldek King". Po meczu powiedzieli: Trener Ruchu Waldemar Fornalik: "Warunki do gry nie były dzisiaj najlepsze. Mimo to uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie. Cieszę się, że wywieźliśmy trzy punkty z trudnego terenu. Nawet mimo osłabienia Widzew jest ciężkim przeciwnikiem. Jestem zadowolony również z tego, że udźwignęliśmy rolę faworyta, bo tak nas przed tym meczem postrzegano. Zawodnicy wytrzymali to obciążenie. Co do walki o mistrzostwo, to są jeszcze cztery inne drużyny, które rywalizują o tytuł. Trudno w tej chwili mówić o szansach. My skupiamy się teraz na pucharowym meczu z Wisłą Kraków". Szkoleniowiec Widzewa Radosław Mroczkowski: "Ruch pokazał, że nie przez przypadek jest w +czubie+ tabeli. Na boisku realizował to, co sobie zamierzył na przedmeczowej odprawie. My byliśmy dalecy od tego, popełnialiśmy dużo niewymuszonych, własnych błędów. Jakościowo byliśmy dzisiaj gorszym zespołem". Widzew Łódź - Ruch Chorzów 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Maciej Jankowski (6), 0-2 Arkadiusz Piech (55-głową), 1-2 Mariusz Rybicki (88-głową). Żółta kartka - Widzew Łódź: Marcin Kaczmarek. Ruch Chorzów: Żeljko Djokic, Piotr Stawarczyk, Łukasz Janoszka. Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork). Widzów 5˙200. Widzew Łódź: Michał Pytkowski - Łukasz Broź, Ugochukwu Ukah, Jarosław Bieniuk, Marcin Kaczmarek - Krzysztof Ostrowski (64. Veljko Batrovic), Princewill Okachi, Bruno Pinheiro, Przemysław Oziębała (46. Jakub Bartkowski) - Mehdi Ben Dhifallah (68. Mariusz Rybicki), Radosław Matusiak. Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Żeljko Djokic, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (73. Łukasz Burliga), Marcin Malinowski, Gabor Straka, Łukasz Janoszka - Maciej Jankowski (84. Paweł Abbott), Arkadiusz Piech (90+2. Paweł Lisowski). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy