W pierwszej połowie niespodziewanie - biorąc pod uwagę styl, który zwykle prezentowała na swoim stadionie w tym sezonie Jagiellonia - przewagę mieli goście. To Piast utrzymywał się przy piłce, długo ją rozgrywał i nie pozwalał białostoczanom rozwinąć ich akcji ofensywnych. W grze Jagiellonii było widać przy rozegraniu piłki brak Nene (pauzującego za kartki) i Adriana Diegueza, który - jak to ujął trener zespołu Adrian Siemieniec - "złamał system wartości" zespołu i nie znalazł się w kadrze meczowej. Choć przez pierwsze dwa kwadranse meczu żaden z zespołów nie oddał celnego strzału, ale goście byli bliscy objęcia prowadzenia, gdy w 20. min, gdy piłka po strzale Jakuba Holubka odbiła się od słupka. Dobrą sytuację miał też Jorge Felix, ale z linii pola karnego uderzył nad bramką. W 43. min po silnym dośrodkowaniu Damiana Kądziora Michael Ameyaw z bliska uderzał głową, ale również niecelnie. Mimo tylu prób Piasta, to Jagiellonia mogła schodzić na przerwę z golem. Niemal tuż przed gwizdkiem "do szatni" sędziego Jarosława Przybyła, w doskonałej sytuacji znalazł się Kristoffer Hansen, próbował technicznym uderzeniem przelobować bramkarza gliwiczan Karola Szymańskiego, ale ten piłkę wyłapał. Czarna seria łodzian trwa już ponad trzy miesiące. Kolejny cios PKO BP Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice: Goście skończyli mecz w dziesiątkę Druga połowa znowu zaczęła się od ataków gości; Zlatan Alomerovic obronił strzały m.in. Kądziora i Ameyawa. Od 60. min przewagę uzyskała Jagiellonia, za sprawą ofensywnych zmian w składzie. Chodziło zwłaszcza o wejście na boisko Afimico Pululu, z którym zupełnie nie radzili sobie obrońcy drużyny gości. Co prawda w 70. min padł gol dla dla Piasta, ale zdobywca bramki Ameyaw był na spalonym. W 73. min goście stracili obrońcę Ariela Mosóra i mecz kończyli w dziesiątkę; jego faul na Pululu sędzia zakwalifikował na czerwoną kartkę. Rzut wolny tuż zza linii pola karnego egzekwował Bartłomiej Wdowik, specjalista od strzałów z w takich sytuacjach, ale tym razem trafił w mur. Przewaga Jagiellonii rosła, w końcówce niemal zupełnie zamknęła ona zespół z Gliwic w obrębie i okolicach jego pola karnego, strzelali m.in. Jesus Imaz, Dominik Marczuk i Tomasz Kupisz, ale ostatecznie padł bezbramkowy remis. Robert Fiłończuk rof/ krys/