- To nie zakończyło sprawy - powiedział na łamach "Super Expressu" menedżer piłkarza Raymond Sparkes. - Rozmawiałem z działaczami West Ham i usłyszałem, że wciąż możliwy jest transfer Baszczyńskiego. Muszą się jednak nad tym zastanowić, bo teraz w grę wchodzi tylko transfer definitywny. A wiadomo, że za Marcina trzeba zapłacić. Niestety, jeden z trzech kandydatów jest do wzięcia za darmo i trochę się boję, że to może się okazać decydujące. West Ham wydał bowiem ponad 7 milionów funtów na Ashtona i teraz musi się liczyć z wydatkami. Możliwość, że Marcin trafi do Anglii, oceniam na 50 procent - dodał Sparkes.