- Gra nie układała się tak jakbyśmy chcieli. Rozpoczęliśmy bardzo wolno, daleko od przeciwnika, nie było tej agresji, która nas cechowała w poprzednich spotkaniach. Mecz nie trwa 45 minut a 90. Zabrakło nam konsekwencji w grze obronnej - dodał Wdowczyk. - Cała drużyna nie grała dziś dobrze w defensywie. Cieszą trzy punkty, ale sporo jest jeszcze mankamentów w naszej grze. Można było pokonać przeciwnika wyżej, a my nie potrafiliśmy dziś tego zrobić. Być może taki zimny prysznic na nasze głowy przyda się przed niedzielnym meczem z Wisłą Kraków - podkreślił szkoleniowiec Legii. - Szczególnie w pierwszej połowie byliśmy od rywali gorsi. Ostatnie pięć minut tej części gry, Legia rozegrała ciekawie kilka akcji i przy błędach naszych zawodników strzelili trzy bramki. To spowodowało, że po przerwie byliśmy w bardzo trudnej sytuacji. W szatni zastanawialiśmy się czy będzie sześć, siedem czy może zdołamy się podnieść. Tłumaczyłem chłopakom, że jeszcze jest 45 minut walki i wszystko się może zdarzyć. Zawodnicy podjęli walkę i chciałem im za to podziękować. Strzelić dwie bramki Legii, która jest teraz jednym z najlepszych naszych zespołów, to wielka sztuka. Ubolewać tylko należy, że mimo strzelonych dwóch bramek wyjeżdżamy z zerowym kontem. Teraz w dwóch meczach u siebie pozostaje walczyć nam o życie - ocenił trener Górnika Zabrze Marek Motyka.