- Gratuluję zwycięstwa drużynie ŁKS-u. Mecz rozpoczął się dla nas dobrze, ponieważ strzeliliśmy bramkę i objęliśmy prowadzenie. Niestety nie na długo - powiedział po spotkaniu w Łodzi trener stołecznego zespołu Dariusz Wdowczyk. - Mojemu zespołowi trudno jest się odbudować, ciąży na nas duża presja i musimy sobie z nią poradzić. Musimy przede wszystkim więcej walczyć. ŁKS walczył dziś o każdą piłkę i dzięki temu miał przewagę. Źle na mój zespół podziałało również szybkie zejście Hugo, przez co musieliśmy eksperymentować ze składem. Indywidualne błędy zawodników znów kosztują nas utratę trzech punktów. Powinniśmy wykorzystać swoje sytuacje, mimo że nie było ich wiele. ŁKS grał mądrze, solidnie i z większym zaangażowaniem. Nie chcę przez to powiedzieć, że Legia odpuściła ten mecz, ale powinniśmy grać z jeszcze większą wolą walki niż miało to miejsce - dodał szkoleniowiec Legii. - Jeśli chodzi o Hugo, to na razie wiem tylko tyle, że doznał on kontuzji mięśnia dwugłowego. Póki co, nie jestem w stanie określić, jak poważny jest to uraz i czy będzie mógł zagrać w środowym spotkaniu. Mamy problem przed rewanżem z Szachtarem. Pole manewru mam małe, nie wiedzie się nam w lidze, a do tego doszły kontuzje. Jest to problem, który jakoś musimy rozwiązać, bo przed nami najważniejszy środowy mecz i musimy sobie z tym jakoś poradzić - stwierdził trener. Wdowczyk zwrócił uwagę na incydent, jaki miał miejsce w trakcie spotkania. - Jest nieprzyjemne zdarzenie, o którym chciałbym wspomnieć, ponieważ Balde rozmawiał o tym z sędzią i w czasie, kiedy walczy się z rasizmem i jego przejawami na boisku, nie może dochodzić do sytuacji, kiedy ktoś z drużyny przeciwnej udaje małpę lub w inny sposób próbuje sprowokować przeciwnika. Chłopak jest załamany tym, co się wydarzyło. Trafił do Polski z Francji, gdzie gra bardzo wielu czarnoskórych piłkarzy i nie ma problemu z rasistowskimi prowokacjami. Uważam, że ci zawodnicy, którzy tak się zachowali sami mogą porównywać się do małp, a nie do ludzi - podkreślił Wdowczyk. - Podobno zwycięzców się nie sądzi, a zatem chciałem podziękować swojemu zespołowi za walkę i zaangażowanie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że piłkarsko jesteśmy słabsi od Legii, ale ja powiedziałem chłopakom, że z Legią nie wygrywa się codziennie. My czekaliśmy 6 lat, będąc w drugiej lidze na ten pojedynek. Mam nadzieję, że ten sukces pozwoli moim zawodnikom uwierzyć w swoje umiejętności i w to, że potrafią grać dobrze w piłkę. Chwała zawodnikom, że po stracie bramki podjęli walkę i nie załamali się. Z przekroju całego meczu, być może zespół Legii był częściej w posiadaniu piłki, natomiast jeśli chodzi o klarowne sytuacje bramkowe, to mieliśmy jedną więcej i dlatego wygraliśmy ten mecz 2:1. Chcę również podziękować kibicom jednego i drugiego zespołu, ponieważ stworzyli wspaniałe widowisko i oby było tak dalej na polskich stadionach - ocenił mecz opiekun ŁKS-u Marek Chojnacki. - Jeśli chodzi o sytuację, którą opisał trener Wdowczyk, to będę rozmawiał z piłkarzami i jeżeli okaże się, że sytuacja taka miała miejsce, to wyciągnę konsekwencje. Takie zachowanie jest niedopuszczalne. Ja mogę się tylko domyślać, która to mogła być akcja, kiedy to sędzia odgwizdał spalonego, a Balde wszedł brutalnym wślizgiem i mogło wtedy dojść do słownej utarczki między nim a Rafałem Niżnkiem - mówił Chojnacki.