"Irytuje mnie postawa niektórych zawodników wystawionych na listę transferową, Oni chcieliby, żeby Legia puściła ich za darmo" - powiedział szkoleniowiec w "Przeglądzie Sportowym". "Jakby nie rozumieli, że klub poniósł pewne koszty związane zarówno z ich sprowadzeniem Łazienkowską, jak ich utrzymaniem. A teraz mamy ich oddawać za darmo? A co, my jesteśmy instytucją charytatywną? Niektórzy z nich mieli oferty z innych klubów, ale oczekiwania kontraktowe tych zawodników są tak wysokie, że nie ma na nich chętnych" - dodał "Wdowiec". Trener Legii odrzuca argument, że usztywniając stanowisko klub też na tym traci, gdyż piłkarzowi, grającemu w drugiej drużynie, też trzeba płacić pieniądze wynikające z umowy. "Jak słyszę, gdy zawodnik mówi, że jemu się nigdzie nie spieszy, bo będzie grał w trzecioligowych rezerwach, to wiem, że jest to piłkarz bez sportowych ambicji, który przyszedł do Legii tylko dla pieniędzy. Ludzie nastawieni wyłącznie na zarabianie kasy mnie nie interesują. Ja muszę budować zespół na miarę mistrza Polski, który będzie z powodzeniem grał w rozgrywkach europejskich" - powiedział Wdowczyk. W odniesieniu tych celów szkoleniowcowi ma pomóc 34-letni Cezary Kucharski. "Czarek jest na półrocznym kontakcie i dopiero po rundzie zadecydujemy czy zostanie u nas na dłużej. To piłkarz z dużym doświadczeniem i mocnym charakterem, a tego nam czasem w drużynie brakowało. Czarek ma być wojownikiem, który w ciężkich chwilach poderwie zespół do walki" - stwierdził trener Legii.